W sylwestrowy wieczór pracownicy punktu gastronomicznego dogonili złodzieja, który po dokonaniu kradzieży posłużył się wyrwaną z ziemi kostką brukową do wybicia szyby w lokalu, co było zapewne przyczyną przekroczenia granicy frustracji pracowników, za którą był afekt i ciosy nożem, w wyniku których notowany już złodziej i wandal odszedł z tego świata-może na szczęście dla jego duszy i miasta, a może na swoje nieszczęście został pozbawiony szans na nawrócenie i odkupienie dotychczasowych przewin.
Śmierć w wyniku umieszczenia w ciele kawałka zaostrzonego metalu nie jest niestety w Polsce niczym nadzwyczajnym, Polacy zabijają Polaków rozmaitymi narzędziami na różne sposoby z ogromną przewagą osiągnięcia celu przez napastnika, a nie napadniętego (bardzo często jest to wynik strachu przed konsekwencjami obrony-prawo w Polsce nie daje wielu szans napadniętemu, jeśli by obronił się skutecznie wyeliminowawszy społecznego pasożyta). Ełcki incydent różni się od typowych tym, że nóż w ciało Polaka włożył obcokrajowiec, co spowodowało małe zamieszki w mieście połączone z dewastacją kilku lokali z orientalnym jedzeniem.
Wydaje się raczej mało prawdopodobne, by obcokrajowcy pochodzący z różnych krajów północnej Afryki, zatrudnieni przez polskiego przedsiębiorcę uzgodnili między sobą jakiś tajny spisek skierowany przeciwko Polsce uosobionej w postaci biednego chłopaka, któremu chciało się bez płacenia wypić produkt amerykańskiego koncernu oraz zamanifestować swój patriotyzm i sprzeciw wobec hijaru, którego celem są tereny i kultura zachodniej Europy, poprzez wybicie kawałkiem chodnika witryny w barze.
Reakcja grupy mieszkańców w postaci zamieszek i dewastacji jako działanie pod wpływem emocji może być zrozumiałe- solidarność etniczna czy narodowa to fundament trwałości dziedzictwa kulturowego narodu; jednak tak, jak dobry rodzic karci dziecko za zło, które wyrządza, tak i każdy Polak powinien mieć na uwadze rozwój narodu w prawidłowym kierunku- relatywizm polegający na wybiórczym traktowaniu przestępstw w oparciu o kryterium etniczne w najbardziej etnicznie jednolitym kraju Europy oraz akceptacja łamania norm etycznych i społecznych to droga ku zniszczeniu polskości. Urodzenie się Polakiem traktowane jest jako swoisty immunitet , a powinno być postrzegane jako nobilitacja, która obliguje do dawania przykładu i pracy nad sobą i na rzecz narodu i kultury, dziedzictwa narodowego i kulturowego, bez którego nie ma mowy o istnieniu narodu, a w konsekwencji suwerennej państwowości. Patriotyzm to nie szowinizm, nie może opierać się na nienawiści, bo wtedy jest jedynie zaprzeczeniem, antytezą; patriotyzm wynika z wewnętrznej świadomości własnej tożsamości, nie może zostać trwale narzucony z zewnątrz.
Nawet jeśli uczestnicy zamieszek i społecznych protestów w Ełku to w jakiejś części odpowiedzialni ludzie przejęci brakiem bezpieczeństwa swojej okolicy to kiedy złoży się wszystkie indywidualne dobre chęci w jedno, to siłą rzeczy z powodu marginalnej grupy chuliganów powstanie motłoch. Motłoch, który dzisiaj dewastuje lokale wycierając swą gębę patriotyzmem-jutro, gdy zmieni się koniunktura ideologiczna (na szczęście nie zanosi się na to), będzie potępiał faszystów z polskimi flagami. To trochę jak z emigrantami, którzy począwszy od 2004 roku hurmem ruszyli na Zachód, bo "w Polsce nie da się żyć", a którzy teraz, po dekadzie na obczyźnie, przypominają sobie o swej polskości i wracają do Polski, bo "wszędzie te muslimy i nie da się żyć". Większość ludności zawsze zajmuje się jedynie biologicznym przetrwaniem i będzie popierać każdą ideologię, która to umożliwia, jedynie kilka procent każdego narodu przechowuje i przekazuje dziedzictwo narodowe i kulturowe pozwalające na zachowanie tożsamości kolejnym pokoleniom-to właśnie elity narodowe, które teraz są rozproszone i-jak to w Polsce, bez tego przecież nie bylibyśmy sobą-skłócone. Poza tym jest to młyn na wodę dla wszelkiej maści antypolskiego lewactwa w rodzaju KOD-u, PO-Nowoczesnej, Wyborczej, starych ubeków, pedałów (bodajże w Hiszpanii odbywały się akcje "LGBT against islamophoby", hehe) i materialistyczno-ateistycznych środowisk rozmiłowanych w politycznej poprawności, choć nie ma co oczywiście zwracać uwagi na opinie tego przegranego bagna, po prostu szkoda ludzi, którzy jeszcze dadzą się zmanipulować lewackiej retoryce, ale to już niestety bardziej zaniedbanie prawicy i środowisk patriotycznych.
Pozytywnym akcentem tej niesmacznej sytuacji jest możliwe postrzeganie Polski-o ile może to mieć jakiekolwiek znaczenie- przez ewentualnych terrorystów marzących o przekroczeniu bram raju właśnie na polskiej ziemi-wiadomo, że agresywny, napastliwy islam pozbawiony sufizmu rozumie tylko język siły, co może da nam spokój na trochę dłużej , bo w pewnym momencie znajdzie się jakiś zamachowiec, ale będzie on raczej rodowitym Polakiem, a nie imigrantem.
Dziwi potępieńcza dla pracowników reakcja środowisk narodowych, bo są to przecież w sporej części ludzie świadomi. Urządzanie pochodu w celu upamiętnienia agresywnego wandala, tylko dlatego, że zginął z ręki obcokrajowca jest zwyczajnie nie na miejscu, gdy w podobnych sytuacjach Polacy tracą życie każdego tygodnia. Żeby uniknąć relatywizmu powinno się upamiętniać marszem każdą śmierć od ciosu nożem w Polsce.
Oczywiście powodem jest narodowość i wyznanie zabójcy, które w domyśle były przyczyną zdarzenia; ale to tak jakby każdego Polaka postrzegać jako praktykującego katolika, co jak wiadomo jest bardzo dalekie od prawdy, a przecież większość ochrzczonych nie zna i nie rozumie podstawowych dogmatów-jak wytłumaczyć martwe niemowlaki w zamrażarkach czy plastikowej beczce trzymanej w szafie, jak to miało miejsce w Łodzi lub morderstwa poprzez podawanie Pawulonu lub odgórne nakazy dla załóg "R-ek", by nie reanimować ludzi powyżej 80 roku życia?
Środowiska narodowe-przykro to pisać-reagując w ten sposób niejako sankcjonują postawy szowinistyczne, pozbawione świadomości i agresywne stawiając jako wzór ofiarę własnych słabości i lewaka, bo niczym innym nie jest brak szacunku wobec własności-kradzież i niszczenie mienia oraz ogłupiałe, materialistyczne podejście do pochodzenia człowieka.
Brak odpowiedzialności oraz tolerancja dla złodziejstwa i chuligaństwa to rak, który toczy polskość. Wielka Polska rodzi się w sercach i umysłach- jest obrazem ducha narodu, na który składa się serce i umysł każdego, kto za członka narodu się uważa. Jednakże identyfikowanie z narodową dumą złodziejstwa, zdegenerowania moralnego czy bezinteresownego wandalizmu jest charakterystyczne właśnie dla wrogów naszej ziemskiej ojczyzny- Polski.