środa, 24 stycznia 2018

incydent w Ełku 31.12.2016 r.

   Incydent kryminalny w Ełku, który wydarzył się w sylwestrowy wieczór i następujące po nim wydarzenia oraz reakcje to ciekawy przypadek, który ujawnia wiele typowo polskich cech występujących w społeczeństwie.

   W sylwestrowy wieczór pracownicy punktu gastronomicznego dogonili złodzieja, który po dokonaniu kradzieży posłużył się wyrwaną z ziemi kostką brukową do wybicia szyby w lokalu, co było zapewne przyczyną przekroczenia granicy frustracji pracowników, za którą był afekt i ciosy nożem, w wyniku których notowany już złodziej i wandal odszedł z tego świata-może na szczęście dla jego duszy i miasta, a może na swoje nieszczęście został pozbawiony szans na nawrócenie i odkupienie dotychczasowych przewin.

   Śmierć w wyniku umieszczenia w ciele kawałka zaostrzonego metalu nie jest niestety w Polsce niczym nadzwyczajnym, Polacy zabijają Polaków rozmaitymi narzędziami  na różne sposoby z ogromną przewagą osiągnięcia celu przez napastnika, a nie napadniętego (bardzo często jest to wynik strachu przed konsekwencjami obrony-prawo w Polsce nie daje wielu szans napadniętemu, jeśli by obronił się skutecznie wyeliminowawszy społecznego pasożyta). Ełcki incydent różni się od typowych tym, że nóż w ciało Polaka włożył obcokrajowiec, co spowodowało małe zamieszki w mieście połączone z dewastacją kilku lokali z orientalnym jedzeniem.

   Wydaje się raczej mało prawdopodobne, by obcokrajowcy pochodzący z różnych krajów północnej Afryki, zatrudnieni przez polskiego przedsiębiorcę uzgodnili między sobą jakiś tajny spisek skierowany przeciwko Polsce uosobionej w postaci biednego chłopaka, któremu chciało się bez płacenia wypić produkt amerykańskiego koncernu oraz zamanifestować swój patriotyzm i sprzeciw wobec hijaru, którego celem są tereny i kultura zachodniej Europy, poprzez wybicie kawałkiem chodnika witryny w barze.

   Reakcja grupy mieszkańców w postaci zamieszek i dewastacji jako działanie pod wpływem emocji może być zrozumiałe- solidarność etniczna czy narodowa to fundament trwałości dziedzictwa kulturowego narodu; jednak tak, jak dobry rodzic karci dziecko za zło, które wyrządza, tak i każdy Polak powinien mieć na uwadze rozwój narodu w prawidłowym kierunku- relatywizm polegający na wybiórczym traktowaniu przestępstw w oparciu o kryterium etniczne w najbardziej etnicznie jednolitym kraju Europy oraz akceptacja łamania norm etycznych i społecznych to droga ku zniszczeniu polskości. Urodzenie się Polakiem traktowane jest jako swoisty immunitet , a powinno być postrzegane jako nobilitacja, która obliguje do dawania przykładu i pracy nad sobą i na rzecz narodu i kultury, dziedzictwa narodowego i kulturowego, bez którego nie ma mowy o istnieniu narodu, a w konsekwencji suwerennej państwowości. Patriotyzm to nie szowinizm, nie może opierać się na nienawiści, bo wtedy jest jedynie zaprzeczeniem, antytezą; patriotyzm wynika z wewnętrznej świadomości własnej tożsamości, nie może zostać trwale narzucony z zewnątrz.

   Nawet jeśli uczestnicy zamieszek i społecznych protestów w Ełku to w jakiejś części odpowiedzialni ludzie przejęci brakiem bezpieczeństwa swojej okolicy to kiedy złoży się wszystkie indywidualne dobre chęci w jedno, to siłą rzeczy z powodu marginalnej grupy chuliganów powstanie motłoch. Motłoch, który dzisiaj dewastuje lokale wycierając swą gębę patriotyzmem-jutro, gdy zmieni się koniunktura ideologiczna (na szczęście nie zanosi się na to), będzie potępiał faszystów z polskimi flagami. To trochę jak z emigrantami, którzy począwszy od 2004 roku hurmem ruszyli na Zachód, bo "w Polsce nie da się żyć", a którzy teraz, po dekadzie na obczyźnie, przypominają sobie o swej polskości i wracają do Polski, bo "wszędzie te muslimy i nie da się żyć". Większość ludności zawsze zajmuje się jedynie biologicznym przetrwaniem i będzie popierać każdą ideologię, która to umożliwia, jedynie kilka procent każdego narodu przechowuje i przekazuje dziedzictwo narodowe i kulturowe pozwalające na zachowanie tożsamości kolejnym pokoleniom-to właśnie elity narodowe, które teraz są rozproszone i-jak to w Polsce, bez tego przecież nie bylibyśmy sobą-skłócone. Poza tym jest to młyn na wodę dla wszelkiej maści antypolskiego lewactwa w rodzaju KOD-u, PO-Nowoczesnej, Wyborczej, starych ubeków, pedałów (bodajże w Hiszpanii odbywały się akcje "LGBT against islamophoby", hehe) i materialistyczno-ateistycznych środowisk rozmiłowanych w politycznej poprawności, choć nie ma co oczywiście zwracać uwagi na opinie tego przegranego bagna, po prostu szkoda ludzi, którzy jeszcze dadzą się zmanipulować lewackiej retoryce, ale to już niestety bardziej zaniedbanie prawicy i środowisk patriotycznych.

   Pozytywnym akcentem tej niesmacznej sytuacji jest możliwe postrzeganie Polski-o ile może to mieć jakiekolwiek znaczenie- przez ewentualnych terrorystów marzących o przekroczeniu bram raju właśnie na polskiej ziemi-wiadomo, że agresywny, napastliwy islam pozbawiony sufizmu rozumie tylko język siły, co może da nam spokój na trochę dłużej , bo w pewnym momencie znajdzie się jakiś zamachowiec, ale będzie on raczej rodowitym Polakiem, a nie imigrantem.

   Dziwi potępieńcza dla pracowników reakcja środowisk narodowych, bo są to przecież  w sporej części ludzie świadomi. Urządzanie pochodu w celu upamiętnienia agresywnego wandala, tylko dlatego, że zginął z ręki obcokrajowca jest zwyczajnie nie na miejscu, gdy w podobnych sytuacjach Polacy tracą życie każdego tygodnia. Żeby uniknąć relatywizmu powinno się upamiętniać marszem każdą śmierć od ciosu nożem w Polsce.

   Oczywiście powodem jest narodowość i wyznanie zabójcy, które w domyśle były przyczyną zdarzenia; ale to tak jakby każdego Polaka postrzegać jako praktykującego katolika, co jak wiadomo jest bardzo dalekie od prawdy, a przecież większość ochrzczonych nie zna i nie rozumie podstawowych dogmatów-jak wytłumaczyć martwe niemowlaki w zamrażarkach czy plastikowej beczce trzymanej w szafie, jak to miało miejsce w Łodzi lub morderstwa poprzez podawanie Pawulonu lub odgórne nakazy dla załóg "R-ek", by nie reanimować ludzi powyżej 80 roku życia?

   Środowiska narodowe-przykro to pisać-reagując w ten sposób niejako sankcjonują postawy szowinistyczne, pozbawione świadomości i agresywne stawiając jako wzór ofiarę własnych słabości i lewaka, bo niczym innym nie jest brak szacunku wobec własności-kradzież i niszczenie mienia oraz ogłupiałe, materialistyczne podejście do pochodzenia człowieka.

   Brak odpowiedzialności oraz tolerancja dla złodziejstwa i chuligaństwa to rak, który toczy polskość. Wielka Polska rodzi się w sercach i umysłach- jest obrazem ducha narodu, na który składa się serce i umysł każdego, kto za członka narodu się uważa. Jednakże identyfikowanie z narodową dumą złodziejstwa, zdegenerowania moralnego czy bezinteresownego wandalizmu jest charakterystyczne właśnie dla wrogów naszej ziemskiej ojczyzny- Polski.

niedziela, 21 stycznia 2018

System-kurewstwo pod makijażem moralności

   System dominujący i zarządzający na terenie byłej już niebawem kultury europejskiej jest systemem patologicznym i jako taki premiuje zachowania zgodne ze spatologizowanym postrzeganiem rzeczywistości.

   Samowolkę bez zasad moralnych oraz niewolę uzależnień i zależności nazywa wolnością.

   Inwazje militarne, stany wyjątkowe, totalistyczne tendencje i inwigilację pod groźbą kary, gdy pojawia się potrzeba samostanowienia nazywa pokojem.

   Aborcję oraz eutanazję, kulturę wyniszczania organizmu i rozpad więzi międzyludzkich oraz możliwość uzależnienia się do śmierci od banksterów nazywa życiem, miłością i szczęściem.

   System promuje zachowania wspierające oraz sankcjonujące jego istnienie. Dla Systemu największym zagrożeniem jest świadomość, a co za tym idzie-odpowiedzialność. Jako, że odpowiedzialność oznacza współzależność z samostanowieniem-System sprowadził samodzielne myślenie i umiejętność odniesienia się w swych działaniach do niezmiennie obiektywnej prawdy (uniemożliwiającej tym samym działanie relatywistyczne; bądź w przypadku działania relatywistycznego uruchamiając wyrzuty sumienia i poczucie winy) do  rewolucyjnego aktu zakłócającego ustalony porządek, a co za tym idzie, często również do działań poza prawem bądź zaburzeń psychicznych. Nie przypadkiem prawo chroni tych, którzy korzystają z jego przepisów lub w ogóle nie muszą się nimi przejmować, a psychologia w głównej mierze (choć zaczyna się to na szczęście zmieniać) na akceptacji przez pacjenta relatywizmu moralnego.

   System bez ustanku produkuje sytuacje, w których wyborem korzystnym będzie wybór niemoralny, a wybór słuszny będzie wyborem przynoszącym negatywne konsekwencje. W świecie rządzonym takimi prawami jednostka poddana tego rodzaju naciskom społecznym oprze rozwój i kształtowanie siebie o reguły, w zgodzie z którymi działanie mające swe źródło w naturalnych ludzkich instynktach realizowane będzie dojście do celu metodami skutecznymi, a te w takiej sytuacji są sprzeczne z niemienie obiektywną prawdą, a co za tym idzie- z dobrem.

   Zasada kompetencji nie jest dla Systemu istotna; bardziej liczy się wizerunek zgodności z jego wymogami. Przykładowo: nieśmiała dziewczyna pracująca w korporacyjnym biurze, pochodząca z małej wsi gdzieś pod granicą polsko-słowacko-ukraińską, posiadająca trzy fakultety oraz znajomość czterech obcych języków i wykonująca żmudną pracę umożliwiającą w ogóle funkcjonowanie biura ma mniejsze szanse na awans niż zadbana plastikowa lalka, która przespała się z całym szefostwem i jest to jej jedynym atutem w pracy, a także jedynym przyczynkiem do awansu. Jest to oczywiście dość radykalny przykład i możliwe, że nie tak powszechny jak można sądzić. Jednak przykłady nepotyzmu są już dobrze udokumentowane i ugruntowane w świadomości społecznej. Nepotyzm poparty kompetencjami nie musi być czymś jednoznacznie złym, jednak same powiązania czy też kolesiostwo wstawione w miejsce kompetencji są prostą drogą do patologii, a także jej przejawem.

   System jest zmierzającą do totalizmu regulacją życia; każdego kroku obywatela, każdej jego decyzji i każdego czynu. Mało tego, dążenia Systemu mają swój jasno sprecyzowany  cel- jest nim stan, w którym obywatel sam z siebie postępuje zgodnie z jego, to jest  Systemu, wolą i planem. Nagrodą jest brak negatywnych konsekwencji w sferze społecznej oraz biurokratycznej. Kradzieże, kłamstwa, zdrady, oszustwa-wszystko to jest bezkarne, o ile nie jest wymierzone w System-gdy jest wymierzone we wrogów Systemu jest nagradzane.

   Obiektywna prawda i wynikające z niej dobro oraz moralność są sprzeczne z systemowym, relatywistycznym pojęciem dobra rozumianym raczej jako egoistyczny hedonizm. Tego rodzaju (anty)normy społeczne skutecznie dzielą ludzi, którzy karmiąc swój egoizm kosztem innych nie wierzą w bezinteresowną dobroć i zawsze postrzegają ją jako czyjąś chęć późniejszego zysku poprzez działania oszukańcze, tak jak czynią sami.

   Dlatego właśnie tyle inicjatyw mających obiektywnie dobry efekt jest tak zaciekle atakowanych z każdej możliwej strony. Zajadłość z jaką naciera się na owe inicjatywy, osoby, idee czy organizacje jest najlepszym dowodem na ich wartość i potrzebę istnienia w świecie zdominowanym przez kurestwo, nazywane przez System moralnością.

czwartek, 11 maja 2017

Infantylizacja patriotyzmu

   Wraz ze wzrostem zainteresowania polskiego społeczeństwa polityką, historią, postawami patriotycznymi czy świadomością konsumencką następuje również nieunikniony wzrost zagrożeń związanych z zaburzonym postrzeganiem zjawisk ugruntowanych w kulturze, a aktualnie często odrywanych od swych korzeni.

   Patriotyzm to teraz moda, która jak każda inna poddana jest rynkowym prawom popytu i podaży; ponadpaństwowe korporacje wykorzystują ten sam szablon do reklamowania swych produktów w każdym z państw, jedyną różnicą jest flaga i nazwa kraju-tego, w którym jest dana reklama. Popularnością cieszą się polskie flagi dodawane do piwa; etykieta z informacją, że produkt jest wykonany w Polsce jest eksponowana, a jeszcze kilka lat temu byłaby w większości punktów gdzieś w tle, bo raczej nie wróżyła wtedy dużej sprzedaży.

   O ile ekonomiczna strona infantylizacji patriotyzmu nie jest jakimś większym problemem, a nawet przeciwnie-to bardzo dobre, jest to oczywiste. Zgrozą napawa wszędobylski neoficki zapał, czy raczej zajadłość w postrzeganiu i ocenie rzeczywistości; żałosny, bo nie poparty w żadnej części wiedzą i znajomością historii i korzeni polskiej kultury, a jedynie wizją Polski przetrawioną i zwróconą przez popkulturę. Zwyczajnym stanowiskiem jest dzisiaj deklaracja obrony jakichś powtórzonych po domorosłych autorytetach idei do ostatniej kropli krwi, by jutro wyprzeć się tego, gdy zmieni się koniuktura ideologiczna. Chodzenie w koszulkach z patriotycznymi motywami produkowanymi w Polsce przez polskie firmy jest korzystniejsze od chodzenia w koszulkach z jakimiś głupotami, ale zajadli neofici będą chodzić w każdej głupocie, która wykorzystuje motywy barw narodowych, nawet jeżeli będzie to podszyte kpiną z narodowych wartości, nieuświadomiona jednostka zwyczajnie nie jest w stanie dostrzec różnicy.

   Większość każdego społeczeństwa stanowią osoby przypominający puste butelki, w które wlać można dowolną substancję i nakleić odpowiednią etykietę, by potem- gdy zmieni się ideologiczna koniuktura przeprowadzić proces ponownie. I tak, aż do końca żywota butelki. Butelka oczywiście raz może mieć w sobie zdrowy sok, a raz denaturat, ale zawsze będzie pełna zaimplementowanych aktualnie idei, bez pamięci i refleksji. Jest to jakby wymienna tożsamość- transmentalna, by odnieść się do transhumanizmu w kontekście umysłowym.

   To ogromne zagrożenie dla bytu kultur i narodów, ponieważ może być cynicznie wykorzystywane przez gigakorporacje i i środowiska nakierowane na działalność unifikacyjną. Bardzo możliwe, że jest to nawet inspirowane przez takie grupy, działające na szczeblach ponadpaństwowych.  Z drugiej strony nasuwa się analogia do żywego organizmu, który na poziomie nieuświadomionym dla umysłu istoty wyczuwa zewnętrzne bądź wewnętrzne zagrożenie i produkuje przeciwciała- czy wzrost bezrefleksyjnego zainteresowania patriotyzmem i budowania "tożsamości" na nieuzasadnionej, w pełni antychrześcijańskiej w swej manifestacji nienawiści do wszystkiego, co nie mieści się w wykoślawionej przez zakłamane idee butelce jest właśnie taką próbą profilaktyki obronnej organizmu narodu, w której znów polegną najwartościowsze jednostki, a oportuniści i cwaniacy wykorzystujący ideę miłości do ojczyzny dla własnych, doraźnych celów odnajdą się w nowej rzeczywistości?

   Neofici bez świadomości są zagrożeniem długofalowym, ponieważ po pierwsze ich preferencje mogą się zmienić w każdym momencie w zależności od ideologicznej koniuktury i społecznego postrzegania rzeczywistości; po drugie każdy, kto jest w stanie dostrzec dysonans pomiędzy deklaracjami a zachowaniami może odebrać zło opakowane w patriotyzm jako błędną drogę i utożsamić z tym patriotyzm prawidłowy, co może spowodować wytworzenie się kolejnej kontrkultury, która z gruntu nie będzie antypolska, ale może być w opozycji wobec nachalnego manifestowania symboliki narodowej, co przez rozwrzeszczanych i wycierających sobie mordy symbolami kultury naszego narodu "patriotów" będzie postrzegane jako antypolskie, nawet jeżeli będzie miało na celu afirmację narodu i społeczeństwa.

   Jeżeli wzrost postaw patriotycznych jest efektem ingerencji czynników zewnętrznych to można być pewnym, że ci, którzy dzisiaj propagują to, co wczoraj zwalczali, będą budowniczymi nowego gmachu na ruinie Polski, choć przez zawirowania na całym świecie na szczęście nic na klęskę Polski nie wskazuje, wręcz odwrotnie. Należy jednak uważać, by nie dać się zwieść i nie ufać tym, którzy wykorzystują patriotyzm dla swojej promocji, bo  przypadku kryzysu będą pierwszymi, którzy odwrócą się i porzucą Ojczyznę, by później wrócić na jej łono i znów czynić podobnie- butelki z nowym płynem i etykietą uwierzą butelkom z nowym płynem i etykietą, a patrioci wyprują sobie żyły w walce o prawdę, by stać się wrogami butelek- tych pozbawionych tożsamości, świadomości i honoru hipokrytów i oportunistów.

poniedziałek, 27 czerwca 2016

upadek UE

   Unia Europejska w obecnym kształcie nie przetrwa dłużej niż pięć lat. Najbardziej prawdopodobnym czasem jej upadku wydaje się być rok 2019. Wszystko oczywiście zależy od tego jak PE będzie reagować na przemiany zachodzące w pierwszym rzędzie w rejonie Eurazji i Bliskiego Wschodu oraz dalej na całym globie, a przede wszystkim, kto będzie stanowił w tym ciele większość i decydował o kierunku Unii.

  Po upadku UE w obecnym kształcie ( choć będzie się to nasilać przez kolejne lat, czego wyrazem jest Brexit)-co będzie prawdopodobnie procesem trwającym kilka-kilkanaście miesięcy- przez Europę przetoczą się regionalne konflikty na tle społecznym, narodowościowym, sentymentów historycznych, ideologicznym i religijnym-normując wojną to, co UE starało się wprowadzić dyktatami i polityczną poprawnością, a co większość rządów skrupulatnie wypełniała traktując zapewne etaty unijne jako kolejne szczeble kariery politycznej.

  Bardzo możliwa jest sytuacja, o ile eurokraci nie są takimi idiotami, za jakich chcą uchodzić w opinii publicznej lub istnieje grupa, a można mieć taką pewność, która planuje i kieruje tymi rzeczami- to może powstać sytuacja znana z Polski, analogiczna do zakotwiczenia się w nowym postunijnym systemie komunistycznych prominentów i całej nomenklatury wraz z bandziorami od brudnej roboty i konfidentami poprzez utworzenie prawa i luk w nim pod działalność partyjnych i ich zaplecza podczas transformacji.

  Możliwe jest, że jakieś partie opozycyjne, a jednocześnie prounijne będą pomagały destabilizować państwa i kraje (jak Petru i KOD aktualnie w Polsce) pod rządami ekip niepodległościowych albo rządami kładącymi nacisk na suwerenność, a mającymi aspirację pełnić w UE rolę wpływową lub przewodnią (jak np. PiS) dogadają się z eurokratami przy europejskim okrągłym stole.

Zapewne PiS to o wiele bardziej przemyślany plan na lata-celem jest wniknięcie w struktury unijne i w sytuacji, gdy w każdym państwie starej piątki jest mnóstwo Polaków-ta część, która wyparła się polskości lub nie jest ona dla niej ważna na pewno w perspektywie możliwości przywilejów sobie o tym przypomni-a po zajęciu sporej części stanowisk w newralgicznych sektorach oraz mając wpływ na decyzje o zasięgu na całą strukturę unijną i wszystkie państwa będzie prowadzić drogą dyplomatyczną politykę  pewnym sensie imperialistyczną; być może taki cel miało machanie rąsią Kaczyńskiego wespół z Protasiewiczem podczas Majdanu w Kijowie-wyrwanie Ukrainy ze strefy wpływów rosyjskich, destabilizacja tego regionu-tu należy pomyśleć o roli USA zarówno od przygotowań do Majdanu, jak również w ewentualnej mocarstwowej polityce Polski w Europie Środkowo-Wschodniej.

środa, 30 marca 2016

bałagan semantyczny jako konsekwencja lewicowej rewolucji kulturalnej

Zakrawa na ironię fakt, że często osoby deklarujące się światopoglądowo jako nacjonaliści reagują alergicznie na wszelkie odmiany lewicy, mimo że nacjonalizm ma przecież korzenie lewicowe. O wyzwoleniu narodów spod imperialnego jarzma jako jeden z pierwszych pisał Marks; przypisanie masy do narodu było warunkiem zaistnienia walki klas i etapem ku społeczeństwu komunistycznemu (oczywiście Marks i Engels nawet nie wyobrażali sobie, jak bardzo praktyka uzasadnionego używania przemocy wobec wrogów klasowych i politycznych rozwinie się dzięki usprawnieniom wprowadzonym przez potwory w rodzaju Stalina, Hitlera czy Pol Pota).

Trzeba jasno powiedzieć, że te nieświadome osoby deklarujące się jako nacjonaliści to w rzeczywistości efekt lewackiej inżynierii społecznej, która zrównała nacjonalizm z szowinizmem i jako apogeum umiejscowiła go ideologicznie w nazizmie, który przecież nie był ruchem czy też ideą narodową, a ponadnarodową, można wspomnieć jego sojuszników, zmiany narracji w propagandzie w zależności od zawieranych paktów, czy tworzenie w trakcie wojny takiego rodzaju formacji jak dywizja SS Handżar -narodowość natomiast była postrzegana jedynie przez pryzmat narodów do eliminacji. Tak więc ci "nacjonaliści" to w rzeczywistości szowiniści nie mający z nacjonalizmem nic wspólnego, ich pseudopatriotyzm oparty na nienawiści jest produktem lewackiego przejęcia kultury opartego na zakłamaniu i odwróceniu znaczeń.

  Dlatego właśnie nieświadoma jednostka czerpiąca wzorce z nieuświadomionego i mającego problem z analizą rzeczywistości środowiska tworzy element nieświadomej masy zdolnej do takich okrucieństw jak Holokaust, akcje UPA czy uświadomiona konieczność przemocy w walce z wrogiem klasowym.

Niedawno w prawicowej,patriotycznej i przede wszystkim antykomunistycznej akcji został odnaleziony wróg dla zajadłych, i nieświadomych neofitów "nacjonalizmu", mianowicie Stefan Okrzeja. Socjalizm to wyjątkowo głupi sposób na gospodarkę, ale Okrzeja miał 19 lat, gdy dokonał zamachu o charakterze niepodległościowym i prędko go osądzono i zabito; jego czyn należy odbierać jako bohaterstwo, a nie to, że odchodząc z tego świata w 1905 roku miał już w sercu poparcie dla KOD-u czy że głosowałby na SLD. Nieuctwo, brak chęci do zgłębiania wiedzy i ślepe zaufanie bezmyślnych cymbałów do zidiociałych klaunów skutkuje tego rodzaju głupotami, jak utożsamianie PPS-u czy samego Okrzei z komunizmem.

Wiadomo powszechnie, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło-w takim razie nieustanna modernizacja tego zakątka przebija w swym zaawansowaniu i szybkości realizacji nawet najpoważniejsze inwestycje na terenie Polski "sfinansowane ze środków" unijnych.

Nie powinno się unikać konfrontacji, a starać się by w tym bałaganie semantycznym przywrócić wielu pojęciom ich pierwotne znaczenie, mając jednocześnie świadomość, że język i kultura to zjawiska; coś żywego i zmiennego, a nie rzeczy postrzegane obiektywnie i dające zawsze ten sam obraz niezależnie od obserwatora. Bardzo ważne jest tu starcie sugestii-można starać się podwyższać wciąż poprzeczkę, ale można też odpuszczać i akceptować dziadostwo w życiu codziennym.

Konflikt sugestii jest nieunikniony i naturalny. Efektem sugestii, która zwyciężyła w takim starciu po ostatniej wojnie światowej jest wyzuta z duchowości i moralności ideologia materialistyczna, której efekty rozplenienia widzimy dziś za oknem, a w wyrwę po dziedzictwie cywilizacji i zamierzchłych już wartościach wdziera się teraz kultura semicka.

Wynikiem tej ideologii jest uznawanie nazizmu za skrajną prawicę; zabijanie dzieci nienarodzonych za obronę życia; anarchizm kojarzony jest narkotykami; odpowiedzialność uważa się za zagrożenie dla wolności; nacjonalizm zrównywany jest z szowinizmem; duchowość dezawuowana pod każdym jej przejawem, pogarda dla religii pod każdą postacią ukazana jako rozsądne podejście nowoczesnego człowieka, a patriotyzm to przecież prawie jak palenie Żydami w kominku.

Oczywiście ludzie są różnorodni i chwała Bogu, ale poza tym, że różnią się między sobą są też w większości podatni na manipulacje, czyli sugestie; pozbawieni wartości poza czysto zwierzęcymi nastawionymi na zdobycie pożywienia i kopulację w bezpiecznym miejscu lub zwyczajnie bezdennie głupi.


Nie można nikomu odmawiać poprawy-to jeden z filarów chrześcijaństwa, co więcej-powinno się jak najwięcej czynić, by każdy chcący się poprawić miał wokół siebie przykłady, z których może czerpać. 

wtorek, 29 marca 2016

kwestia wątpliwości, buntu i niezgody

  Wątpliwości są dobre, jeżeli wynikają z wewnętrznej niezgody na rozdźwięk pomiędzy teorią a praktyką, między ideami propagowanymi a życiem, w którym ich nie ma. Ta niezgoda rodzi bunt, ponieważ wynika z moralnego kręgosłupa-jedynie oportunista z umiejętnością orwellowskiego dwójmyślenia może akceptować dychotomię idei i praktyki jej wcielania w życiu codziennym. Wątpliwości są elementem naprawy życia społecznego-jednak społeczeństwo musi się składać z jednostek świadomych, by możliwe było wcielenie przedyskutowanych reform w życie społeczne-rodzice lub nauczyciele często pozostawiają pytania dociekliwych dzieci bez odpowiedzi, a nauczyciele w obecnym systemie szkolnictwa poniżają uczniów myślących (myślących samodzielnie- jest to pleonazm) faworyzując tych, którzy są oportunistami i odnajdują się w systemie korzystając cynicznie z jego defektów.

  Pytanie, jak wychować człowieka tak, by odkrył w sobie umiejętność myślenia i stosował je w praktyce i dodatkowo posiadał kręgosłup moralny, jeżeli ani rodzice, ani nauczyciele nie potrafią być (ze względu na dychotomię teorii i praktyki) autorytetami. Jeżeli nauczyciel jest bardziej ograniczony i głupszy od ucznia (co wydaje się być nad wyraz częste) to jakże uczeń może szanować system, w którym się kształci-bunt wynikający z niezgody na akceptowalność obłudy i fałszu jest wtedy naturalną reakcją na głupotę.

  Rodzicom nie chce się rozmawiać z dziećmi, bo sami zatopieni w pracoholizmie odreagowują bezmyślnymi rozrywkami, które narzucają również dzieciom, by dały im spokój i zajęły się same sobą-prowadzi to do tego między innymi, że potem dzieci rodzą dzieci; uzależnień, chuligaństwa, narkotyków i alkoholizmu. Dzieci szukają autorytetów i wzorów (o ile nie są już otumanione sposobem życia rodziców) poza domem rodzinnym, a nie znajdując go w szkole, w zasięgu ich wzroku przewija się wszystko to, co nie jest związane z praktyką domu i szkoły( religia jest najczęściej i tu i tu-dzieci analizujące rzeczywistość mogą przez to stwierdzić (obserwując teorię, czyli dogmat i praktykę, czyli uczynki wiernych), że Kościół-bądź szerzej duchowość-to element hipokryzji, co prowadzi w konsekwencji do odchodzenia od Kościoła wielu wartościowych ludzi, którzy mogliby go naprowadzić na dobrą ścieżkę, ale odrzuca ich postępujące zepsucie. To samo tyczy się również polityki, występuje tu ten sam mechanizm.

  Świadomość tego, że każda decyzja ma wpływ na rzeczywistość powinna towarzyszyć jednostce egzystującej w społeczeństwie- społeczeństwo traktowane jak masa będzie zgodnie z ludzką naturą przejawiać tendencje do bycia masą bez żadnej osobistej odpowiedzialności. Społeczeństwo jako zbiorowość odpowiedzialnych jednostek będzie afirmować na zasadzie indywidualnego samodoskonalenia.

  Zamiast równać w dół jednostka będzie motywowana do rozwoju popartego przykładami obecnymi wszędzie dokoła.

niedziela, 27 marca 2016

koszmar kontroli

  Umożliwienie muzułmańskiego hijaru przez instytucje unijne na teren Europy-co więcej, jawne wspieranie migracji i zapraszanie socjalemigrantów na teren Unii Europejskiej zaowocował ułatwieniem dokonywania akcji terrorystycznych poprzez samobójcze zamachy. Madryt 2004 i Londyn 2005 będące efektem natowskiej inwazji na Irak I Afganistan pokazały, że społeczeństwa skłonne są do zaakceptowania inwigilacji w celu zagwarantowania bezpieczeństwa i ładu społecznego, co oczywiście jest iluzją wykorzystywaną przez populistów przy władzy i służby oraz koterie decydujące o kierunku polityki prowadzonej przez europejskie rządy.

  Dzisiaj, po zamachach w Brukseli społeczeństwa starej UE reagując w przerażający dla zamachowców sposób i wyciągając potężny arsenał kolorowych kredek jeszcze bardziej gotowe są na oddanie wolności za bezpieczeństwo, ceną jest zwiększająca się kontrola nad każdym przejawem życia i dążąca do totalizmu inwigilacja-celem stworzenie człowieka bezmyślnego; takiego, który oddaje odpowiedzialność za swe czyny, a gdy ma okazać własne zdanie-milczy, czekając aż zostanie mu powiedziane jak ma myśleć i mówić prawidłowo. Niestety jest to mechanizm obecny w człowieku od początków cywilizacji; obecny również w środowiskach przeciwstawiających się degeneracji płynącej z cywilizacji śmierci-przejawiający się na przykład w postaci rasizmu czy szowinizmu i oddaniu decyzji o swoich działaniach komuś, kto wydaje polecenia; jest to kolejna forma oddania odpowiedzialności za swe czyny grożąca chociażby takim efektem jak zorganizowana administracyjnie hekatomba Polaków, Ormian, Żydów i Ukraińców przez UPA czy przerażające ludobójstwo i zagłada narodów dokonana przez wyznawców nazizmu czy komunizmu-zostając z przykładami znanymi Polakom naocznie.

  I chyba taki cel przyświeca unijnym decydentom-to, co nie udało się Breivikowi popełnionymi morderstwami udało się islamskim samobójcom. Breivik miał intencje ostrzeżenia Europy przed zatraceniem jej dziedzictwa, co nie dziwi zważywszy, z czym się stykał w swym kraju na codzień, jednak jego morderstwa miały charakter selektywny ze względu na pochodzenie (pula genów), czyli eugeniczny, a nie ze względu na poglądy (oszczędzanie błękitnookich blondynów pomimo lewicowej przynależności), co sprawia, że jego akt niezgody na upadek Europy jest jak zastąpienie dżumy cholerą. Urodzenie się w danym miejscu z daną pulą genetyczną nie jest wyborem człowieka, ale jego poglądy i wybory już tak i tylko w taki sposób można wartościować ludzkie decyzje-co oczywiście nie zmienia faktu, że kultury i wytworzone przez nie cywilizacje róznią się od siebie i nie mają obowiązku się ze sobą zgadzać; można ważyć tylko fakty, nie niezależne czynniki determinujące miejsce przyjścia człowieka na świat.

  Egipt, Liban, Tunezja, Syria to kolejne po Iraku i Afganistanie wylęgarnie zabójczej odmiany islamu i miejsca, z których nadciągają fale uchodźców. Państwa NATO i ich bomby skutecznie zdestabilizowały region powodując migracje, które przy wsparciu władz unijnych, a w szczególności Niemiec doprowadziły do wzrostu napięć społecznych, które mogą zostać zażegnane żołnierzami na ulicach i kontrolą obywateli; portale społecznościowe, na których umieszczane są informacje dotyczące życia i zainteresowań, technologia pozwalająca na rozpoznawanie twarzy wprowadzana jako obiekt pożądania i wyznacznik statusu, zdjęcia do dokumentów identyfikacyjnych wykonywane na potrzeby działającego na tej samej zasadzie systemu i nieskończona ilość podobnych przykładów znanych z codziennego życia.

  Nawet w świetle tego przymiarki rządu PiS do zakupu starterów telefonii komórkowej tylko pod warunkiem spisania danych z dowodu osobistego (anonimowość takich starterów i tak jest przecież iluzoryczna, jeśli zamierza się z niego skorzystać więcej niż raz lub korzysta się z używanego wcześniej telefonu) są-nie zakładając złej woli rządu w tej materii- efektem prowadzonej przez Brukselę i Waszyngton długookresowej polityki, której wynikiem jest właśnie możliwość hijaru na nasz kontynent, konsekwencją czego jest kolejny krok na drodze ku zniewoleniu narodów i każdego z osobna. Rząd PiS ma zamiar wykorzystać unijne instytucje do podniesienia znaczenia państwa polskiego w ich strukturach, a być może w niekorzystnej sytuacji do biologicznego przetrwania polskiego narodu, co należy wpierać; ale traktat podpisany w Lizbonie stawia unijne prawo ponad państwowym, więc dane zebrane przy zakupach starterów w każdej chwili mogą zostać przekazane służbom UE i przez nie wykorzystanym w celach, w które rząd PiS wnikać nie będzie mógł , z czym zgadzać się już nie można. Poza tym takie próby rejestracji sprzedaży starterów przeprowadzała już koalicja PO-PSL w 2012 roku, na wzór Niemiec.

  Tutaj dochodzimy do kryzysu świadomości i mentalności niewolnika, jaką chce się wyhodować we współczesnym Europejczyku, a szczególnie w narodach Europy Środkowo-Wschodniej, co na szczęście nie jest tak łatwe do realizacji. Większym zagrożeniem jest na pewno nieświadomość ziemkiewiczowskiego polactwa i jego pseudotożsamość kreowana na podwalinach stereotypów i z kolei w opozycji do innych stereotypów, to michalkiewiczowskie człowieki sowieckie, jednak w obecnej sytuacji może to również przynieść korzyści dla Polaków, gdy tubylcy będą identyfikować się w ideami patriotycznymi, wolnościowymi i szacunkiem dla tradycji-nawet nie rozumiejąc ni w ząb, o co chodzi, a jedynie naśladując na podobieństwo mimikry mądrzejszych; zwłaszcza, że patriotyzm stał się modny i wykorzystywany komercyjnie, póki istnieje taka możliwość należy rozbudzać w "tutejszych" narodowość; w polactwie rozdmuchiwać iskrę polskości stawiając przede wszystkim wymagania, by rozwój i samodyscyplina stały się fundamentem, ale na pewno nie poprzez akceptację wad i przyzwolenie na łamanie zasad porządku społecznego i wzajemnego szacunku.

  Mentalność niewolnika charakteryzuje się oddaniem decyzji o swoim życiu organom zewnętrznym oraz wyrzeczeniem się odpowiedzialności za swoje wybory na rzecz decydenta zewnętrznego-cenzor najgorszy z możliwych, bo cenzor wewnętrzny blokuje wtedy myśli i tworzy rozdwojone sumienie; jeśli jedno będzie uwierać-drugie pozwoli, zwłaszcza, że odpowiedzialność jest przerzucona na organ poza umysłem jednostki podatnej wtedy na zachowania i kierunek, w który podąża masa.

  W polskiej kulturze nie ma tradycji agresywnych, słowo "broń" ma etymologiczny związek ze słowem "obrona", a nie słowem "atak". Jednakże tradycja posiadania broni jest kojarzona z bandyctwem lub policją, co w obecnym patologicznym systemie jest niestety często równoznaczne. System prawny stawia ofiarę poniżej agresora, powodując to, że ludzie wolą nie ryzykować nierzadko nawet wzywania policji, by prześladowcy nie rozwścieczyć. Prawo do obrony własności oraz zdrowia i życia swego i rodziny leży w kompetencji służb porządkowych (czyli państwa), które przyjeżdżają na miejsce zdarzenia właściwie jedynie w celu dokumentacji, a jeśli zaatakowanemu przydarzy się zrobić krzywdę atakującemu zostanie on za próbę obrony zaaresztowany do wyjaśnienia sprawy, a w przypadku obrony skutecznej i w radykalnej sytuacji wyrwania społecznego chwasta nawet skazany. Strach przed obroną i przerzucenie kompetencji do obrony obywatela przed zagrożeniem na służby porządkowe, czyli państwo, skutkują panoszeniem się złodziejstwa i bandyctwa, czyli lewactwa i antypolonizmu, bo to, co prowadzi do destrukcji wartości rozwojowych i jest skierowane na blokowanie rozwoju Polaków, a tym jest złodziejstwo (charakterystyczne przede wszystkim dla każdego rządu, ale im bardziej w lewo, tym większa skala zamachu na własność), jest właśnie sabotażem rozwoju naszej Ojczyzny. Nie przypadkiem na Dzikim Zachodzie szeryf nierzadko nie nosił ze sobą broni- broń miał każdy i każdy mógł się dzięki temu bronić; morderstwo, kradzież bydła czy konia, kradzież własności należącej do wdowy karane były stryczkiem lub 20 latami ciężkich robót (w przypadku okradzenia wdowy). Wynikiem tego rodzaju podejścia do własności i obrony życia, a także świadomości obywateli wspieranych systemem prawnym jest reakcja strażników wystawy karykatur Mahometa w Dallas w 2015 roku, którzy zaatakowani przez dwóch zamachowców zastrzelili ich na miejscu, nie obawiając się o konsekwencje "przekroczenia uprawnień"-gdyby nie było tam strażników zapewne Teksańczycy zwiedzający wystawę sami szybko rozwiązali by sprawę agresorów.

  Zachód Europy to nie to samo, co Dziki Zachód w XIX wieku, gdzie ludzie wybierali wolność akceptując ryzyko z tym związane i nauczyli się bronić przed społecznymi pasozytami. Mieszkańcy zachodu Europy oddali wolność za samą obietnicę bezpieczeństwa (podlaną sosem hedonizmu), którego nie zagwarantuje żaden organ zewnętrzny, a jedynie stosowne wsparcie prawa dla broniących się, a nie dla agresorów. Jak widać organy zewnętrzne w postaci unijnych instytucji i prawa wprowadzającego chaos społeczny mają na celu nie bezpieczeństwo, a destabilizację i ograniczenie prawa do samostanowienia obywateli państw UE kontynuując proces pozbawiania nas samoświadomości.

  W Polsce wyrobienie sobie pozwolenia na broń i jej zakup są oczywiście obwarowane regulacjami prawnymi, ale ich osiągnięcie nie jest wcale takie trudne, a koszt relatywnie niewysoki. Problemem jest mentalność będąca wynikiem prawa karnego odnośnie użycia broni przez obywatela-"po co mi broń, skoro, jeśli jej użyję mogę iść do więzienia i płacić odszkodowanie napastnikowi?". Dopóki prawo nie będzie stanowione w myśl zasady, że volenti non fit iniuria, dopóty obywatele będą bać się bronić, a zamachy powtarzać się z ofiarami idącymi w setki. Tymbardziej, że na zachodzie Europy rozpieszczani zasiłkami i polityczną poprawnością potomkowie imigrantów, imigranci i nieroby etnicznie europejskie w wyniku nieróbstwa i braku bodźców do rozwoju będą łatwym kąskiem dla radykalnie zabójczych ideologii nadających poprzez śmierć swoją i innych jakikolwiek sens własnemu życiu, czy raczej wegetacji.

  Wszystko to są elementy zakrojonego na dziesięciolecia projektu inżynierii społecznej na nas, mieszkańcach Europy. Najpierw bomby NATO na Bliskim Wschodzie i w Afryce, potem odbudowa i pomoc humanitarna na których zarabiają te same koncerny obsługujące wcześniej infrastrukturę inwazyjną, religia wykorzystywana w celu politycznym przez ISIS (którego najwięcej ofiar to przecież muzułmanie), migracje tworzące antagonizmy i polityczna poprawność kreująca jedynie społeczną niesprawiedliwość- to wszystko elementy pełzającej III wojny światowej na terenie europejskiego teatru działań wojennych prowadzące do jak największej atomizacji społeczeństw i wyparcia się wszelkich różnic w celu osiągnięcia pokoju, czyli tak naprawdę unifikacji i kontroli totalnej. Wykorzystuje się do tego wszystkie ideologie, także te dobre-deprecjonując je i hodując ich wypaczenia (jak na przykład Gazeta Wyborcza wyhodowała pseudopatriotów, którzy nie mając tożsamości wypełnili pustkę w sobie "patriotyzmem" ukształtowanym przez optykę środowiska z Czerskiej-nienawidząc Michnika stali się tacy, jak on widzi patriotyzm i idee narodowe i wolnościowe).

  O ile Polska jest na dobrej drodze i zaczyna się dla polskiej kultury nowy złoty wiek, kiedy to spełnią się mesjańskie wizje i polski naród wypełni być może swe posłannictwo wprowadzając do dziedzictwa ludzkiej cywilizacji ważne dla jej przyszłości idee to cywilizacja europejska jest cywilizacją czasu upadku.