Zapowiedź namaszczonej na premiera Beaty Szydło odnośnie wzrostu podatku dla osób, których dochód przekracza 300 000 zł do poziomu 39% to element walki o elektorat roszczeniowy stanowiący wszędzie większość społeczeństwa. Znamienne, że PiS i SLD walczą o tych samych wyborców. 25 lat "wolności" skutecznie zaimplantowało w światopoglądzie Polaków postrzeganie kosmetycznych różnic dzielących uczestników Okrągłego Stołu i popijaw w Magdalence zacierając jednocześnie ich wspólny rdzeń mentalny.
Niesamowity pomysł pani Beaty chcącej pomóc najbiedniejszym Polakom na pewno bardziej wspomoże biedne państwa zwane rajami podatkowymi, a najbiedniejszy Polak może nawet zostanie zwolniony przez chciwego kapitalistę i będzie mógł złożyć swój autograf w Urzędzie Pracy oraz pobrać zasiłek, za który zapłacą pracujący Polacy, którzy mają dochody dużo niższe niż trzy bańki na rękę.
Wyborne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz