wtorek, 19 stycznia 2016

Polski problem w Parlamencie Europejskim-im gorzej, tym lepiej

   Dzisiaj w Brukseli odbędzie się dysputa nad zasadnością demokracji w Polsce. Jak widać polska demokracja jest zagrożona i bratnie rządy zjednoczone w europejskiej unii światopoglądu i interesu niemieckiego muszą koniecznie ten problem rozwikłać i skierować wykolejony naród, który procedurę demokratyczną większości głosów wykorzystał do wprowadzenia pisowskiej tyranii, na właściwe tory pluralizmu i politycznej poprawności.
   Przy braku sympatii do PiS-u i jego propozycji na urządzanie państwa trudno zagubić obiektywną perspektywę i nie czuć do pisowskich polityków sympatii w zalewie medialnej breji i "oddolnych " inicjatyw opozycji. Walka o władzę i pyszności, które można dzięki niej spożywać trwa nieustannie. Zarzuty PO wobec PiS-u, jakoby partyjni pisowcy rzucili się na stołki i przejęli sporą część państwowych wakatów jest prawdziwy, to rozumie się samo przez się, mało tego nawet potworzono nowe etaty-dokładnie w ten sam sposób zachowała się Platforma przejmując władzę w 2007 roku, a przed nią i po niej każda partia czy stronnictwo chcące realizować swój program w każdym systemie od początku istnienia państwowości i samej polityki.
   Najważniejsze jest w dzisiejszej dyskusji Brukseli nie to, że chce się Polskę kajać, ale to że w tej sytuacji jest ona w osobach jej przedstawicieli (to jest PiS i prawicowa opozycja) postawiona jako lider oporu w Europie. Nie ma się co za bardzo oburzać, że dyrektor wzywa niepokornego ucznia na dywanik-jest on i tak łagodny w swym buncie-są w Polsce i tacy, którzy w szkole są nieobecni, ale nie dlatego, że za głupi, ale zbyt mądrzy na unijne brednie wstawiane uczniakom.
   Niestety większość jest tak oddzielona od rzeczywistości, że wierzy w globalne ocieplanie spowodowane przez cywilizację człowieka i zasadność handlu emisją dwutlenku węgla (to jak handlować torbami z powietrzem czy dziurkami w durszlaku) i to, co jest w telewizji, radiu i gazetach za faktograficzny opis bieżących zdarzeń.
   Najważniejsze, że Polska jako kraj i kultura staje się atrakcyjna dla umysłów niezależnych i wysokiej jakości. Polska kultura po tysiącletniej ponad historii głównie importu obcych idei (oczywiście z wyjątkami, jednak proporcjonalnie niewieloma) i adaptacji ich na swojskim terenie jest na progu doniosłych wydarzeń i eksportu kultury, która-jeśli tylko się na to pozwoli-z jej niszowych części kultury wytworzonych w dogłębnie polskiej mentalności będzie promieniować na kulturę masową czy tez pojmowaną ogólnie, a w konsekwencji, jako czynnik tworzący mentalność narodu stanie się ekspansywna, co leży w polskim interesie, niezależnie kto akurat administruje aparatem państwowym.
  Sporo zależy od zachowania polskich reprezentantów w PE, jednak cokolwiek by się nie działo podczas dzisiejszych obrad w Brukseli będzie to z korzyścią dla Polski, a im bardziej Polskę tam zgnoją, ty, lepiej dla naszej przyszłości.