wtorek, 30 czerwca 2015

opodatkowanie hipermarketów a ochrona polskiego kapitału

   Są propozycje opodatkowania sieci hipermarketów z zagranicznym kapitałem działających na terenie Polski. Ulgi podatkowe zachęcają zagraniczne korporacje do inwestycji w Polsce pobudzając gospodarkę i zwiększając poziom zatrudnienia w regionie. Pozbawienie sieci handlowych preferencyjnych warunków podatkowych mogłoby spowodować zmniejszenie poziomu inwestycji, a co za tym idzie-również zatrudnienia. Jednak kapitał pozostaje w rękach zarządów korporacji, a nie polskich obywateli.

   Z kolei polscy przedsiębiorcy płacą normalny podatek i składki (na szczęście Państwo w swej niezmierzonej dobroci pozwala im przez pierwszy rok działalności na niepełny ZUS), pozbawieni preferencyjnych warunków tracą pieniądze na powyższe miast rozwijać firmy, zatrudniać pracowników i powiększać polski kapitał.

   Pojawia się pytanie-dlaczego nie zwolnić z podatku Polaków, a zagraniczny kapitał opodatkować? Czyżby Polacy nie mogli zbudować prężnie działających sieci handlowych z  toarami polskiej produkcji (również oczywiście nieopodatkowanej)? Czy zgodny z polską racją stanu jest wywóz kapitału i praca w ojczyźnie na stanowiskach wykonawczych w zagranicznych firmach? Dlaczego wyposażenie armii, administracji, mediów publicznych to w przeważającej większości sprzęt niepolskiej produkcji?

   Ryba psuje się od głowy i nadzorczy pseudorząd nad Polską to pasożyt działający niczym rak, a nie jak zarząd korporacji podejmujący decyzje generujące zyski. Obywatele to tkanka do pożarcia, a nie udziałowcy swoją pracą i kapitałem wspomagający rozwój kraju i czerpiący z tego zyski. Jako obywatele polscy powinniśmy mieć w naszej ojczyźnie pozycję uprzywilejowaną, zwłaszcza finansowo; wszak nic się nie stanie, jeśli obce kapitałowo inwestycje wyemigrują z Polski- rynek wypełni tę niszę polskimi rękoma z korzyścią dla Polski.

   Wszystko jest proste, należy jedynie przeciąć i usunąć biurokratyczny węzęł gordyjski i zdławić systemową hydrę- ale nie mieczem, bo odrastające głowy zeżrą nas wszystkich i w końcu siebie również, pozbawiając nas przy tym granic geopolitycznych, tylko walić obuchem, by ogłuszyć i uczynić tak potulną, żeby mogła nas bronić na każde nasze skinienie.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

kolejne pomysły z parlamentu-kiełbasa wyborcza pełna ekstrementów

   Zapowiedź namaszczonej na premiera Beaty Szydło odnośnie wzrostu podatku dla osób, których dochód przekracza 300 000 zł do poziomu 39% to element walki o elektorat roszczeniowy stanowiący wszędzie większość społeczeństwa. Znamienne, że PiS i SLD  walczą o tych samych wyborców. 25 lat "wolności" skutecznie zaimplantowało w światopoglądzie Polaków postrzeganie kosmetycznych różnic dzielących uczestników Okrągłego Stołu i popijaw w Magdalence zacierając jednocześnie ich wspólny rdzeń mentalny.

   Niesamowity pomysł pani Beaty chcącej pomóc najbiedniejszym Polakom na pewno bardziej wspomoże biedne państwa zwane rajami podatkowymi, a najbiedniejszy Polak może nawet zostanie zwolniony przez chciwego kapitalistę i będzie mógł złożyć swój autograf w Urzędzie Pracy oraz pobrać zasiłek, za który zapłacą pracujący Polacy, którzy mają dochody dużo niższe niż trzy bańki na rękę.

   Wyborne!

czwartek, 18 czerwca 2015

Polonia, tożsamość i migracja

   Słowianie prą na zachód. Polacy w coraz większej liczbie osiedlają się w Europie Zachodniej i obu Amerykach. Jesteśmy obecni w Skandynawii. Niejednokrotnie wzbogacamy swoimi umiejętnościami i pracowitością rozwój gospodarczy państw i kulturę krajów, w których znajdujemy satysfakcjonujące warunki egzystencjalne. Część Polaków to biały narybek dla starzejących się społeczeństw postkolonialnych upadłych imperiów; w ich domach z dziećmi najczęściej nie rozmawia się już po polsku. Z kolei do Polski w miejsce wyjeżdżających pojawiają się w dużej liczbie obywatele państw byłego ZSSR, zwłaszcza z terenów dzisiejszej Ukrainy i wielu z nich nie chce wracać do domu, a Polskę często traktuje jako trampolinę na Zachód.
   Polacy na Zachodzie to najczęściej bardzo pracowici ludzie-bez względu czy kultywują na obczyźnie polskość czy się jej wypierają; tyczy się to również bandyterki uciekającej z Polski bądź widzącej na Zachodzie dla siebie perspektywy, bo polski kryminał nie tylko funkcjonuje w lokalnej polskiej społeczności, ale też wykazuje się kreatywnością wsiąkając w przestępczą tkankę miejscowych zyskują szacunek i profity.
   Należy się zastanowić, jak powstrzymać odrzucanie polskości i asymilację przez część zostających na Zachodzie emigrantów oraz jak my, mieszkający w Polsce możemy wspomóc tych z nas, którzy mieszkając i pracując zwłaszcza w krajach starej Unii i USA nadal kultywują polskie tradycje, aktywnie uczestniczą w życiu lokalnej Polonii i wychowują swoje dzieci po polsku. Polska społeczność w każdym z tych państw to nadal wzrastająca populacja, a co za tym idzie również elektorat, na który politycy tych państw spoglądają z coraz większą atencją. Trzeba wspomagać Polaków na Zachodzie w realizacji polskiej racji stanu, tak jak i oni powinni o niej myśleć i kierować część ze swych działań na rzecz wzrostu potęgi Polski na arenie międzypaństwowej i między narodowej.
   Z drugiej strony należy również umożliwiać realizację tym z imigrantów ze Wschodu, którzy tego chcą zachowanie swych obyczajów z poszanowaniem Polskiego dziedzictwa i historii, a staną się małą, ale integralną cząstką polskiej kultury-takie podejście zawsze wychodzi na dobre, co ukazuje chociażby trwający kilkaset lat przykład Łemków.
   Oczywiście w pierwszym rzędzie trzeba zadbać o mających Polskę w sercu potomków zesłańców z terenów Rosji czy Kazachstanu i umożliwić im życie w Polsce.
   Słowianie, a w największej liczbie Polacy cały czas prą na Zachód-nie biorąc w większości zasiłków, nie robiąc burd i nie paląc całych kwartałów miast, a ciężko pracując, legalnie bądź nie. Ci z Polaków świadomi swej tożsamości powinni-zachowując naturalny dla Polaków anarchiczny indywidualizm-w sprawach tyczących dobra Ojczyzny działać i mówić jednym głosem słyszalnym w parlamencie każdego państwa, w którym obecna jest polska diaspora, bo jeśli nie zadbamy o to wszyscy i wszędzie to za kilkadziesiąt lat będzie mowa o Polaku, wiecznym tułaczu...
   Bo państwo okupujące Polskę ma najwyraźniej inne cele i to my, Polacy musimy zadbać o nasz kraj, kulturę i przyszłość.

sobota, 13 czerwca 2015

Świadomość tożsamości

   Aktualny nawrót światopoglądowy na prawą stronę świadczy o kryzysie wartości trawiącym od dziesięcioleci Europę i Polskę, jest także efektem pracy wielu ludzi, organizacji i inicjatyw o przywrócenie kultury odwołującej się do konserwatywnych norm i zasad współżycia społecznego po okresie moralnego bydlęcenia mającym swój początek w 1968 roku we Francji w postaci strajków studenterii i związków zawodowych. Oczywiście strajki nie wybuchły bez powodu; wojna w Algierii, konsekwencje dekolonizacji, wady ówczesnego systemu zarządzającego państwem i wpływ radzieckiej agentury na środowiska lewicowe oraz lewackie chciejstwo, że dobry system sprawi, że zniknie zło, a my będziemy mogli swobodnie żreć i kopulować-taka przeciwwaga do samodoskonalenia i zaczynania naprawy świata poczynając od siebie ponosząc konsekwencje swoich wyborów ucząc się w ten sposób odpowiedzialności.
   Jednak wraz z kulturową rekonkwistą konserwatyzmu i wartości patriotycznych siłą rzeczy do głosu dochodzą tożsamościowi neofici ukształtowani przez swoje środowiska-dopiero  przeciągu kilku ostatnich lat poinstruowano ich, jakiej są narodowości, jak ważna jest historia ojczyzny i które ugrupowania polityczne popierać, a które zwalczać, o ile nie stoi to w sprzeczności z idee fixe tychże środowisk. Oczywiście neoficki zapał przydaje się w kulturowej walce, ma jednak też wadę-brak świadomości kształtowanej całe życie w oparciu o własny rozum i sumienie, zamiast tego przykładowo patriotyczna odzież jako wypełnienie tej luki i dyrektywy od liderów przyjmowane bezkrytycznie-lewicowy model zarządzania masami, które nie znają różnicy pomiędzy lewicą i prawicą, ale wykonują wszystkie wydane polecenia. Oczywiście patriotyczna odzież jest lepsza od takiej z czerwoną gwiazdą i napisem "ZSSR!!!" i nie poddaję krytyce jej istnienia i używania, zwracam tylko uwagę na to, że dla wielu osób jest to niejako proteza, wizualnie identyfikująca noszącego po prawidłowej stronie, jednak koszulka nie zastąpi całego życia z polską pasją w sercu i propolską postawą z życiu codziennym. Chodzi mi o świadomość tożsamości, bo czegoś, co zagnieździ się w sercu  w wyniku świadomej decyzji nie da się już wyrwać stamtąd żadnym sposobem. A to, co jest tylko środkiem do celów realizowanych przez jakieś grupy, jak obecnie patriotyzm  przy okazji zmiany kierunku światopoglądowego nurtu zostanie usunięty i zastąpiony czymś innym; a osoby, które miłości do ojczyzny nie mają w sercu a na koszulce, w mgnieniu oka zmienią wtłoczony im "światopogląd" o 180 stopni zapominając o przeszłości.
   To ogromne zagrożenie, któremu zapobiec może jedynie właśnie świadomość tożsamości: świadomość tego, kim jesteśmy-indywidualnie, jako część lokalnej społeczności, kraju, kontynentu i świata: i w każdej z tych sfer potrzebna jest znajomość mechanizmu działania i obserwacja relacji ja-otoczenie. Każde z nas jest odrębną indywidualnością z inną ścieżką życia i bagażem doświadczeń, tak samo każdy naród ma odmieną historię i drogę, którą przez nią szedł. Nie mając świadomości przeszłości bądź mając wybiórczą i zniekształconą pamięć bardzo łatwo zboczyć ku relatywizmowi i być głuchym na odwieczne wartości, jeśli nie są akurat przydatne w realizacji doraźnych zamierzeń. Świadomość i niezależne myślenie nie dopuszcza czegoś takiego jak tabu z bardzo prostej przyczyny-prawda zawsze jest jedna, a kłamstwa wymyślane mogą być w nieskończoność przyjmując różne mutacje. Tożsamość płynąca z wewnątrz, a nie z zewnątrz jest niezbywalna i pozostanie nawet, gdy nie będzie mogła być potwierdzona paszportem z ojczystym godłem.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Grupa Bilderberg i Polska

    W czwartek w Austrii zaczyna się coroczne spotkanie grupy Bilderberg, z którego to o przebiegu rozmów i podjętych decyzjach dowiadywać się będziemy obserwując kolejne wybuchające konflikty, nagłe zmiany kierunku polityki poszczególnych państw oraz interwencje Banku  Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zaproszony tam Jens Stoltenberg-sekretarz generalny NATO zapewne wyjedzie stamtąd stosownie poinstruowany, czyli z decyzjami dotyczącymi m.in. ISIS, Palestyny, a także Ukrainy. Nawiasem mówiąc, w zeszłym roku w Izraelu wprowadzono segregację w komunikacji na terenach okupowanych, a ponadto Palestyńczycy nie tylko nie mogą jeździć tymi samymi autobusami, co Żydzi to jeszcze, by dostać się na Zachodni Brzeg muszą gromadzić się w ustalonych punktach, przejść drobiazgową kontrolę i okazać identyfikator biometryczny(!). Żydzi pod niemieckim butem dużo się nauczyli, szczególnie organizacji pracy w obozach...
    Jedną z zaproszonych do Austrii jest również Anne Applebaum-żona Radosława Sikorskiego, co w kontekście wyników wyborów prezydenckich w Polsce i interesującej działalności rządzącej koalicji w zakresie szybkiej zmiany przepisów dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego i jego członków oraz starań o bezproblemowe przejęcie kompetencji prezydenckich w przypadku niemocy urzędującego prezydenta przez marszałka Sejmu, którym jest Sikorski  implikuje pewne refleksje. Należy na to również nałożyć doniesienia o spotkaniu rzecznika premiera Jarosława Kaczyńskiego z delegatami z Izraela i jego późniejszym dementi, jakoby nie w głowie mu było lobbowanie w polskim parlamencie na rzecz żydowskich interesów, jak zapewniał podobnie premier Tusk gdy mówił, że nie w głowie mu ustawy "o bratniej pomocy", którą prezydent Komorowski podpisał rok później, a jak powszechnie wiadowo zdementowane wiadomości nabierają sporej wiarygodności.Oczywiście nie ma z tym nic wspólnego fakt, że po delegalizacji żydowskiej masonerii w Polsce w 1938 roku restaurowana została w roku 2007, właśnie dzięki PiS-owi, którego członkowie i liderzy niejednokrotnie dali przykład lojalności wobec Izraela, jak i skrzętnie realizowali polecenia płynące z USA.
     Być może my, jako świadkowie walki klik o władzę i wpływy w Polsce, ujrzymy nagle zgodę parlamentarną z "antysystemowcami' Kukiza i kolejna energia i szansa na zmianę przepadną. Oczywiście PO jest przedstawicielstwem kliki o charakterze rabującym, a PiS przygotowującym Polskę, by była w dobrym stanie, gdy upomną się o nią jej żydowscy właściciele... Jednak te grupy więcej łączy niż dzieli.
    Możliwy jest również scenariusz, w którym prezydent elekt nie dożyje wyborów parlamentarnych, ale wtedy jedyną możliwością zmiany władzy i uratowania Polski byłby wariant uliczny i rewolucja, w której zginęło by wiele osób, a polskie ulice spłynęłyby krwią...