środa, 30 marca 2016

bałagan semantyczny jako konsekwencja lewicowej rewolucji kulturalnej

Zakrawa na ironię fakt, że często osoby deklarujące się światopoglądowo jako nacjonaliści reagują alergicznie na wszelkie odmiany lewicy, mimo że nacjonalizm ma przecież korzenie lewicowe. O wyzwoleniu narodów spod imperialnego jarzma jako jeden z pierwszych pisał Marks; przypisanie masy do narodu było warunkiem zaistnienia walki klas i etapem ku społeczeństwu komunistycznemu (oczywiście Marks i Engels nawet nie wyobrażali sobie, jak bardzo praktyka uzasadnionego używania przemocy wobec wrogów klasowych i politycznych rozwinie się dzięki usprawnieniom wprowadzonym przez potwory w rodzaju Stalina, Hitlera czy Pol Pota).

Trzeba jasno powiedzieć, że te nieświadome osoby deklarujące się jako nacjonaliści to w rzeczywistości efekt lewackiej inżynierii społecznej, która zrównała nacjonalizm z szowinizmem i jako apogeum umiejscowiła go ideologicznie w nazizmie, który przecież nie był ruchem czy też ideą narodową, a ponadnarodową, można wspomnieć jego sojuszników, zmiany narracji w propagandzie w zależności od zawieranych paktów, czy tworzenie w trakcie wojny takiego rodzaju formacji jak dywizja SS Handżar -narodowość natomiast była postrzegana jedynie przez pryzmat narodów do eliminacji. Tak więc ci "nacjonaliści" to w rzeczywistości szowiniści nie mający z nacjonalizmem nic wspólnego, ich pseudopatriotyzm oparty na nienawiści jest produktem lewackiego przejęcia kultury opartego na zakłamaniu i odwróceniu znaczeń.

  Dlatego właśnie nieświadoma jednostka czerpiąca wzorce z nieuświadomionego i mającego problem z analizą rzeczywistości środowiska tworzy element nieświadomej masy zdolnej do takich okrucieństw jak Holokaust, akcje UPA czy uświadomiona konieczność przemocy w walce z wrogiem klasowym.

Niedawno w prawicowej,patriotycznej i przede wszystkim antykomunistycznej akcji został odnaleziony wróg dla zajadłych, i nieświadomych neofitów "nacjonalizmu", mianowicie Stefan Okrzeja. Socjalizm to wyjątkowo głupi sposób na gospodarkę, ale Okrzeja miał 19 lat, gdy dokonał zamachu o charakterze niepodległościowym i prędko go osądzono i zabito; jego czyn należy odbierać jako bohaterstwo, a nie to, że odchodząc z tego świata w 1905 roku miał już w sercu poparcie dla KOD-u czy że głosowałby na SLD. Nieuctwo, brak chęci do zgłębiania wiedzy i ślepe zaufanie bezmyślnych cymbałów do zidiociałych klaunów skutkuje tego rodzaju głupotami, jak utożsamianie PPS-u czy samego Okrzei z komunizmem.

Wiadomo powszechnie, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło-w takim razie nieustanna modernizacja tego zakątka przebija w swym zaawansowaniu i szybkości realizacji nawet najpoważniejsze inwestycje na terenie Polski "sfinansowane ze środków" unijnych.

Nie powinno się unikać konfrontacji, a starać się by w tym bałaganie semantycznym przywrócić wielu pojęciom ich pierwotne znaczenie, mając jednocześnie świadomość, że język i kultura to zjawiska; coś żywego i zmiennego, a nie rzeczy postrzegane obiektywnie i dające zawsze ten sam obraz niezależnie od obserwatora. Bardzo ważne jest tu starcie sugestii-można starać się podwyższać wciąż poprzeczkę, ale można też odpuszczać i akceptować dziadostwo w życiu codziennym.

Konflikt sugestii jest nieunikniony i naturalny. Efektem sugestii, która zwyciężyła w takim starciu po ostatniej wojnie światowej jest wyzuta z duchowości i moralności ideologia materialistyczna, której efekty rozplenienia widzimy dziś za oknem, a w wyrwę po dziedzictwie cywilizacji i zamierzchłych już wartościach wdziera się teraz kultura semicka.

Wynikiem tej ideologii jest uznawanie nazizmu za skrajną prawicę; zabijanie dzieci nienarodzonych za obronę życia; anarchizm kojarzony jest narkotykami; odpowiedzialność uważa się za zagrożenie dla wolności; nacjonalizm zrównywany jest z szowinizmem; duchowość dezawuowana pod każdym jej przejawem, pogarda dla religii pod każdą postacią ukazana jako rozsądne podejście nowoczesnego człowieka, a patriotyzm to przecież prawie jak palenie Żydami w kominku.

Oczywiście ludzie są różnorodni i chwała Bogu, ale poza tym, że różnią się między sobą są też w większości podatni na manipulacje, czyli sugestie; pozbawieni wartości poza czysto zwierzęcymi nastawionymi na zdobycie pożywienia i kopulację w bezpiecznym miejscu lub zwyczajnie bezdennie głupi.


Nie można nikomu odmawiać poprawy-to jeden z filarów chrześcijaństwa, co więcej-powinno się jak najwięcej czynić, by każdy chcący się poprawić miał wokół siebie przykłady, z których może czerpać. 

wtorek, 29 marca 2016

kwestia wątpliwości, buntu i niezgody

  Wątpliwości są dobre, jeżeli wynikają z wewnętrznej niezgody na rozdźwięk pomiędzy teorią a praktyką, między ideami propagowanymi a życiem, w którym ich nie ma. Ta niezgoda rodzi bunt, ponieważ wynika z moralnego kręgosłupa-jedynie oportunista z umiejętnością orwellowskiego dwójmyślenia może akceptować dychotomię idei i praktyki jej wcielania w życiu codziennym. Wątpliwości są elementem naprawy życia społecznego-jednak społeczeństwo musi się składać z jednostek świadomych, by możliwe było wcielenie przedyskutowanych reform w życie społeczne-rodzice lub nauczyciele często pozostawiają pytania dociekliwych dzieci bez odpowiedzi, a nauczyciele w obecnym systemie szkolnictwa poniżają uczniów myślących (myślących samodzielnie- jest to pleonazm) faworyzując tych, którzy są oportunistami i odnajdują się w systemie korzystając cynicznie z jego defektów.

  Pytanie, jak wychować człowieka tak, by odkrył w sobie umiejętność myślenia i stosował je w praktyce i dodatkowo posiadał kręgosłup moralny, jeżeli ani rodzice, ani nauczyciele nie potrafią być (ze względu na dychotomię teorii i praktyki) autorytetami. Jeżeli nauczyciel jest bardziej ograniczony i głupszy od ucznia (co wydaje się być nad wyraz częste) to jakże uczeń może szanować system, w którym się kształci-bunt wynikający z niezgody na akceptowalność obłudy i fałszu jest wtedy naturalną reakcją na głupotę.

  Rodzicom nie chce się rozmawiać z dziećmi, bo sami zatopieni w pracoholizmie odreagowują bezmyślnymi rozrywkami, które narzucają również dzieciom, by dały im spokój i zajęły się same sobą-prowadzi to do tego między innymi, że potem dzieci rodzą dzieci; uzależnień, chuligaństwa, narkotyków i alkoholizmu. Dzieci szukają autorytetów i wzorów (o ile nie są już otumanione sposobem życia rodziców) poza domem rodzinnym, a nie znajdując go w szkole, w zasięgu ich wzroku przewija się wszystko to, co nie jest związane z praktyką domu i szkoły( religia jest najczęściej i tu i tu-dzieci analizujące rzeczywistość mogą przez to stwierdzić (obserwując teorię, czyli dogmat i praktykę, czyli uczynki wiernych), że Kościół-bądź szerzej duchowość-to element hipokryzji, co prowadzi w konsekwencji do odchodzenia od Kościoła wielu wartościowych ludzi, którzy mogliby go naprowadzić na dobrą ścieżkę, ale odrzuca ich postępujące zepsucie. To samo tyczy się również polityki, występuje tu ten sam mechanizm.

  Świadomość tego, że każda decyzja ma wpływ na rzeczywistość powinna towarzyszyć jednostce egzystującej w społeczeństwie- społeczeństwo traktowane jak masa będzie zgodnie z ludzką naturą przejawiać tendencje do bycia masą bez żadnej osobistej odpowiedzialności. Społeczeństwo jako zbiorowość odpowiedzialnych jednostek będzie afirmować na zasadzie indywidualnego samodoskonalenia.

  Zamiast równać w dół jednostka będzie motywowana do rozwoju popartego przykładami obecnymi wszędzie dokoła.

niedziela, 27 marca 2016

koszmar kontroli

  Umożliwienie muzułmańskiego hijaru przez instytucje unijne na teren Europy-co więcej, jawne wspieranie migracji i zapraszanie socjalemigrantów na teren Unii Europejskiej zaowocował ułatwieniem dokonywania akcji terrorystycznych poprzez samobójcze zamachy. Madryt 2004 i Londyn 2005 będące efektem natowskiej inwazji na Irak I Afganistan pokazały, że społeczeństwa skłonne są do zaakceptowania inwigilacji w celu zagwarantowania bezpieczeństwa i ładu społecznego, co oczywiście jest iluzją wykorzystywaną przez populistów przy władzy i służby oraz koterie decydujące o kierunku polityki prowadzonej przez europejskie rządy.

  Dzisiaj, po zamachach w Brukseli społeczeństwa starej UE reagując w przerażający dla zamachowców sposób i wyciągając potężny arsenał kolorowych kredek jeszcze bardziej gotowe są na oddanie wolności za bezpieczeństwo, ceną jest zwiększająca się kontrola nad każdym przejawem życia i dążąca do totalizmu inwigilacja-celem stworzenie człowieka bezmyślnego; takiego, który oddaje odpowiedzialność za swe czyny, a gdy ma okazać własne zdanie-milczy, czekając aż zostanie mu powiedziane jak ma myśleć i mówić prawidłowo. Niestety jest to mechanizm obecny w człowieku od początków cywilizacji; obecny również w środowiskach przeciwstawiających się degeneracji płynącej z cywilizacji śmierci-przejawiający się na przykład w postaci rasizmu czy szowinizmu i oddaniu decyzji o swoich działaniach komuś, kto wydaje polecenia; jest to kolejna forma oddania odpowiedzialności za swe czyny grożąca chociażby takim efektem jak zorganizowana administracyjnie hekatomba Polaków, Ormian, Żydów i Ukraińców przez UPA czy przerażające ludobójstwo i zagłada narodów dokonana przez wyznawców nazizmu czy komunizmu-zostając z przykładami znanymi Polakom naocznie.

  I chyba taki cel przyświeca unijnym decydentom-to, co nie udało się Breivikowi popełnionymi morderstwami udało się islamskim samobójcom. Breivik miał intencje ostrzeżenia Europy przed zatraceniem jej dziedzictwa, co nie dziwi zważywszy, z czym się stykał w swym kraju na codzień, jednak jego morderstwa miały charakter selektywny ze względu na pochodzenie (pula genów), czyli eugeniczny, a nie ze względu na poglądy (oszczędzanie błękitnookich blondynów pomimo lewicowej przynależności), co sprawia, że jego akt niezgody na upadek Europy jest jak zastąpienie dżumy cholerą. Urodzenie się w danym miejscu z daną pulą genetyczną nie jest wyborem człowieka, ale jego poglądy i wybory już tak i tylko w taki sposób można wartościować ludzkie decyzje-co oczywiście nie zmienia faktu, że kultury i wytworzone przez nie cywilizacje róznią się od siebie i nie mają obowiązku się ze sobą zgadzać; można ważyć tylko fakty, nie niezależne czynniki determinujące miejsce przyjścia człowieka na świat.

  Egipt, Liban, Tunezja, Syria to kolejne po Iraku i Afganistanie wylęgarnie zabójczej odmiany islamu i miejsca, z których nadciągają fale uchodźców. Państwa NATO i ich bomby skutecznie zdestabilizowały region powodując migracje, które przy wsparciu władz unijnych, a w szczególności Niemiec doprowadziły do wzrostu napięć społecznych, które mogą zostać zażegnane żołnierzami na ulicach i kontrolą obywateli; portale społecznościowe, na których umieszczane są informacje dotyczące życia i zainteresowań, technologia pozwalająca na rozpoznawanie twarzy wprowadzana jako obiekt pożądania i wyznacznik statusu, zdjęcia do dokumentów identyfikacyjnych wykonywane na potrzeby działającego na tej samej zasadzie systemu i nieskończona ilość podobnych przykładów znanych z codziennego życia.

  Nawet w świetle tego przymiarki rządu PiS do zakupu starterów telefonii komórkowej tylko pod warunkiem spisania danych z dowodu osobistego (anonimowość takich starterów i tak jest przecież iluzoryczna, jeśli zamierza się z niego skorzystać więcej niż raz lub korzysta się z używanego wcześniej telefonu) są-nie zakładając złej woli rządu w tej materii- efektem prowadzonej przez Brukselę i Waszyngton długookresowej polityki, której wynikiem jest właśnie możliwość hijaru na nasz kontynent, konsekwencją czego jest kolejny krok na drodze ku zniewoleniu narodów i każdego z osobna. Rząd PiS ma zamiar wykorzystać unijne instytucje do podniesienia znaczenia państwa polskiego w ich strukturach, a być może w niekorzystnej sytuacji do biologicznego przetrwania polskiego narodu, co należy wpierać; ale traktat podpisany w Lizbonie stawia unijne prawo ponad państwowym, więc dane zebrane przy zakupach starterów w każdej chwili mogą zostać przekazane służbom UE i przez nie wykorzystanym w celach, w które rząd PiS wnikać nie będzie mógł , z czym zgadzać się już nie można. Poza tym takie próby rejestracji sprzedaży starterów przeprowadzała już koalicja PO-PSL w 2012 roku, na wzór Niemiec.

  Tutaj dochodzimy do kryzysu świadomości i mentalności niewolnika, jaką chce się wyhodować we współczesnym Europejczyku, a szczególnie w narodach Europy Środkowo-Wschodniej, co na szczęście nie jest tak łatwe do realizacji. Większym zagrożeniem jest na pewno nieświadomość ziemkiewiczowskiego polactwa i jego pseudotożsamość kreowana na podwalinach stereotypów i z kolei w opozycji do innych stereotypów, to michalkiewiczowskie człowieki sowieckie, jednak w obecnej sytuacji może to również przynieść korzyści dla Polaków, gdy tubylcy będą identyfikować się w ideami patriotycznymi, wolnościowymi i szacunkiem dla tradycji-nawet nie rozumiejąc ni w ząb, o co chodzi, a jedynie naśladując na podobieństwo mimikry mądrzejszych; zwłaszcza, że patriotyzm stał się modny i wykorzystywany komercyjnie, póki istnieje taka możliwość należy rozbudzać w "tutejszych" narodowość; w polactwie rozdmuchiwać iskrę polskości stawiając przede wszystkim wymagania, by rozwój i samodyscyplina stały się fundamentem, ale na pewno nie poprzez akceptację wad i przyzwolenie na łamanie zasad porządku społecznego i wzajemnego szacunku.

  Mentalność niewolnika charakteryzuje się oddaniem decyzji o swoim życiu organom zewnętrznym oraz wyrzeczeniem się odpowiedzialności za swoje wybory na rzecz decydenta zewnętrznego-cenzor najgorszy z możliwych, bo cenzor wewnętrzny blokuje wtedy myśli i tworzy rozdwojone sumienie; jeśli jedno będzie uwierać-drugie pozwoli, zwłaszcza, że odpowiedzialność jest przerzucona na organ poza umysłem jednostki podatnej wtedy na zachowania i kierunek, w który podąża masa.

  W polskiej kulturze nie ma tradycji agresywnych, słowo "broń" ma etymologiczny związek ze słowem "obrona", a nie słowem "atak". Jednakże tradycja posiadania broni jest kojarzona z bandyctwem lub policją, co w obecnym patologicznym systemie jest niestety często równoznaczne. System prawny stawia ofiarę poniżej agresora, powodując to, że ludzie wolą nie ryzykować nierzadko nawet wzywania policji, by prześladowcy nie rozwścieczyć. Prawo do obrony własności oraz zdrowia i życia swego i rodziny leży w kompetencji służb porządkowych (czyli państwa), które przyjeżdżają na miejsce zdarzenia właściwie jedynie w celu dokumentacji, a jeśli zaatakowanemu przydarzy się zrobić krzywdę atakującemu zostanie on za próbę obrony zaaresztowany do wyjaśnienia sprawy, a w przypadku obrony skutecznej i w radykalnej sytuacji wyrwania społecznego chwasta nawet skazany. Strach przed obroną i przerzucenie kompetencji do obrony obywatela przed zagrożeniem na służby porządkowe, czyli państwo, skutkują panoszeniem się złodziejstwa i bandyctwa, czyli lewactwa i antypolonizmu, bo to, co prowadzi do destrukcji wartości rozwojowych i jest skierowane na blokowanie rozwoju Polaków, a tym jest złodziejstwo (charakterystyczne przede wszystkim dla każdego rządu, ale im bardziej w lewo, tym większa skala zamachu na własność), jest właśnie sabotażem rozwoju naszej Ojczyzny. Nie przypadkiem na Dzikim Zachodzie szeryf nierzadko nie nosił ze sobą broni- broń miał każdy i każdy mógł się dzięki temu bronić; morderstwo, kradzież bydła czy konia, kradzież własności należącej do wdowy karane były stryczkiem lub 20 latami ciężkich robót (w przypadku okradzenia wdowy). Wynikiem tego rodzaju podejścia do własności i obrony życia, a także świadomości obywateli wspieranych systemem prawnym jest reakcja strażników wystawy karykatur Mahometa w Dallas w 2015 roku, którzy zaatakowani przez dwóch zamachowców zastrzelili ich na miejscu, nie obawiając się o konsekwencje "przekroczenia uprawnień"-gdyby nie było tam strażników zapewne Teksańczycy zwiedzający wystawę sami szybko rozwiązali by sprawę agresorów.

  Zachód Europy to nie to samo, co Dziki Zachód w XIX wieku, gdzie ludzie wybierali wolność akceptując ryzyko z tym związane i nauczyli się bronić przed społecznymi pasozytami. Mieszkańcy zachodu Europy oddali wolność za samą obietnicę bezpieczeństwa (podlaną sosem hedonizmu), którego nie zagwarantuje żaden organ zewnętrzny, a jedynie stosowne wsparcie prawa dla broniących się, a nie dla agresorów. Jak widać organy zewnętrzne w postaci unijnych instytucji i prawa wprowadzającego chaos społeczny mają na celu nie bezpieczeństwo, a destabilizację i ograniczenie prawa do samostanowienia obywateli państw UE kontynuując proces pozbawiania nas samoświadomości.

  W Polsce wyrobienie sobie pozwolenia na broń i jej zakup są oczywiście obwarowane regulacjami prawnymi, ale ich osiągnięcie nie jest wcale takie trudne, a koszt relatywnie niewysoki. Problemem jest mentalność będąca wynikiem prawa karnego odnośnie użycia broni przez obywatela-"po co mi broń, skoro, jeśli jej użyję mogę iść do więzienia i płacić odszkodowanie napastnikowi?". Dopóki prawo nie będzie stanowione w myśl zasady, że volenti non fit iniuria, dopóty obywatele będą bać się bronić, a zamachy powtarzać się z ofiarami idącymi w setki. Tymbardziej, że na zachodzie Europy rozpieszczani zasiłkami i polityczną poprawnością potomkowie imigrantów, imigranci i nieroby etnicznie europejskie w wyniku nieróbstwa i braku bodźców do rozwoju będą łatwym kąskiem dla radykalnie zabójczych ideologii nadających poprzez śmierć swoją i innych jakikolwiek sens własnemu życiu, czy raczej wegetacji.

  Wszystko to są elementy zakrojonego na dziesięciolecia projektu inżynierii społecznej na nas, mieszkańcach Europy. Najpierw bomby NATO na Bliskim Wschodzie i w Afryce, potem odbudowa i pomoc humanitarna na których zarabiają te same koncerny obsługujące wcześniej infrastrukturę inwazyjną, religia wykorzystywana w celu politycznym przez ISIS (którego najwięcej ofiar to przecież muzułmanie), migracje tworzące antagonizmy i polityczna poprawność kreująca jedynie społeczną niesprawiedliwość- to wszystko elementy pełzającej III wojny światowej na terenie europejskiego teatru działań wojennych prowadzące do jak największej atomizacji społeczeństw i wyparcia się wszelkich różnic w celu osiągnięcia pokoju, czyli tak naprawdę unifikacji i kontroli totalnej. Wykorzystuje się do tego wszystkie ideologie, także te dobre-deprecjonując je i hodując ich wypaczenia (jak na przykład Gazeta Wyborcza wyhodowała pseudopatriotów, którzy nie mając tożsamości wypełnili pustkę w sobie "patriotyzmem" ukształtowanym przez optykę środowiska z Czerskiej-nienawidząc Michnika stali się tacy, jak on widzi patriotyzm i idee narodowe i wolnościowe).

  O ile Polska jest na dobrej drodze i zaczyna się dla polskiej kultury nowy złoty wiek, kiedy to spełnią się mesjańskie wizje i polski naród wypełni być może swe posłannictwo wprowadzając do dziedzictwa ludzkiej cywilizacji ważne dla jej przyszłości idee to cywilizacja europejska jest cywilizacją czasu upadku.

czwartek, 24 marca 2016

Polska nadzieją narodów Europy

  Obecna sytuacja w Europie i na Bliskim Wschodzie z tłem w postaci tego, co dzieje się pomiędzy USA, Rosją, Chinami i wzrastającymi gospodarczymi potęgami Brazylii i Indii pozwala na pozytywne spojrzenie na przyszłość polskiej kultury i narodu.

  Rządy Chorwacji, Bułgarii i Węgier otwarcie oczekują przywódczej roli Polski w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, deklarując co i rusz swoją gotowość do współpracy pod kierunkiem nadanym przez Polskę. Ze strony Białorusi również płyną gesty sympatii.  Należy zwrócić uwagę, że w zalewie jadu ze strony unijnej administracji oraz pewnych porażek w negocjacjach z USA (podyktowanych nieustanną gotowością kolejnych rządowych ekip do wypinania tyłka w stronę Amerykanów, bynajmniej nie w celu okazania lekceważenia-wprost przeciwnie; nie przypadkiem Polska jest historycznie amerykańskim koniem trojańskim w Europie) może się wydawać, że jest to obstawianie blotek w pokerowej rozgrywce. Jednak przetrwanie narodów Międzymorza i zachowanie przez nich swej własnej kultury i tożsamości uzależnione jest od rządu państwa polskiego i decyzji przez niego podejmowanych. Polska historycznie adaptowała obcokrajowców razem z ich zwyczajami, co w efekcie dało mozaikę obyczajów tworząc kulturę opartą na tolerancji i dobrowolności współuczestnictwa w życiu politycznym i współtworzenia tejże kultury. Jest to atrakcyjna forma federacji dla narodów pragnących zachować swoją tożsamość (żeby wspomnieć chociażby Lipków-prawdziwych polskich patriotów, uczestników najważniejszych bitew w polskiej historii), zwłaszcza wobec globalizacyjnych projektów i unifikacji wprowadzanej przez UE, a z drugiej strony zagrożenie eksterminacji tożsamości ze strony imperializmu rosyjskiego charakterystycznego dla każdego rządu w Rosji. Jest również trzecia strona, która może tłumaczyć orientację (opartą oczywiście na zasadzie wzajemności), mianowicie hijar ze strony Bliskiego Wschodu-tutaj polska pomoc jest potrzebna i oczekiwana, zwłaszcza wobec przewidywań szlaku socjalemigrantów z tamtych rejonów przez Bułgarię, Rumunię, Ukrainę i wreszcie Polskę do Niemiec.

  Oczywiście nasuwa się sposób na odwdzięczenie się Niemcom za dobrodziejstwa otrzymywane od nich na przestrzeni dziejów poprzez spełnienie ich żądania z czasów przedwojennych, czyli pewien rodzaj "autostrady eksterytorialnej" przez terytorium Polski pozwalającej przejść arabskim uchodźcom niepokojonym z terenu Ukrainy na teren Niemiec. Niestety istnieje ryzyko wzmocnienia w ten sposób kalifatotwórczych tendencji na terenie Niemiec biologicznym budulcem-z drugiej strony Niemcy planują i realizują swoje cele na przestrzeni lat kilkudziesięciu i aż dziw bierze, że Niemcy doprowadziły do tego, co się teraz dzieje bez przewidywanych korzyści, które mają nadejść w przyszłości; możliwe, że celem jest odrodzenie narodu niemieckiego poprzez wroga na terenie kraju, a efekt jest łatwy do przewidzenia-anarchia zawsze prowadzi do tyranii.

  Czy możliwe jest nadejście nowej odmiany faszyzmu czy imperializmu ze strony Niemiec?

  Być może przywódcy państw Międzymorza dostrzegają i tę możliwość rozwoju obecnej sytuacji i dlatego pozwalają sobie na jednoznacznie pozytywne deklaracje w stronę czy to Polski czy to decyzji administracji państwowej w Polsce.

  Polska jest także atrakcyjna dla przedstawicieli narodów Europy Zachodniej, którzy w Polsce odnajdują to, czego nie ma już w ich macierzystej kulturze.
 
  To wszystko pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, jednak potrzeba jeszcze sporo pracy, by spełnić pokładane w Polsce nadzieje.

wtorek, 15 marca 2016

V kolumna polskości

  Czas wzrastającego znaczenia Polski na arenie międzynarodowej obfituje w wiele okazji do wzmocnienia pozycji Polski, ale także niesie ze sobą wiele wyzwań. Sytuacja w Europie pokazuje, że polskie umiłowanie tradycji zdaje się być częścią remedium na zagrożenia cywilizacyjne dla Europy. Polska kultura jest mocna i posiada twardy rdzeń, pomimo wielokrotnie podejmowanych wewnętrznie prób jej przekształcenia na lewicowo-liberalną modłę.

  Oddolna działalność świadomościowa przy wsparciu aparatu państwowego (ale i bez niego również) pozwoliłaby na patriotyczne myślenie u jednostek. Oczywiście warunkiem świadomości tożsamości jest potrzeba wewnętrzna-zewnętrzna sugestia będzie zawsze jedynie tak silna i długookresowa, jak długo będzie trwała jej obecność w rzeczywistości-dzisiejsi patrioci jutro w przypadku zmiany kierunku, w którym podąża środowisko staną się dla patriotyzmu przeciwwagą-bez wewnętrznej świadomości tożsamości wyrosłej w kulturze i jej akceptacji ludzie to jedynie puste butelki, które można wypełnić dowolną zawartością i oznaczyć każdą etykietą; butelka nie czuje dysonansu mając w sobie denaturat, a etykietę zdrowego soku. Jednostki budują kulturę i tożsamość mas, ale masa zawsze składa się z jednostek, które dzięki pracy nad sobą i rozwojowi stają się budowniczymi przyszłej tradycji-należy zadbać o jak największy odsetek w społeczeństwie ludzi wewnętrznie świadomych swej tożsamości, choć jest oczywiste, że nie będzie on pewnie nigdy wyższy niż kilkanaście procent.

  Spora część nieświadomego społeczeństwa potrafi budować swoje ubogie wyobrażenie tożsamości i patriotyzmu jedynie na nienawiści do innych, a więc w opozycji do czegoś, a świadomość tożsamości wynika przecież z pamięci, znajomości historii i szacunku do korzeni.
 
  Polska kultura obroni się i przetrwa wszystko to, co szykuje nam bieg dziejów. Jedyne, co może ją zniszczyć to jej zaprzepaszczenie poprzez zrównanie złodziejstwa, nienawiści, hipokryzji i braku zasad z patriotyzmem, o co walczyli tyle lat kontynuatorzy ideologii Gramsciego czy Kinseya, a co bez problemu mogą uczynić chuligani w patriotycznych koszulkach bez umiejętności myślenia potrafiący tylko przyjmować rozkazy od najbardziej zdegenerowanych moralnie; to jest prawdziwe zagrożenie dla polskości-jej zrównanie ze złem.

poniedziałek, 14 marca 2016

Nowy Złoty Wiek dla Polski

  Orientacja geopolityczna na kraje Europy Środkowej powinna stać się bezdyskusyjną częścią polskiej polityki zagranicznej. Jest to naturalny teren niegdysiejszej ekspansji polskiej kultury; przykładowo narodowość ukraińska kształtowała się przecież w opozycji do niej wykorzystując jednocześnie mechanizmy przez nią wypracowane. Zwykły chłop chciał jedynie rezać Lachów, ale przywódcy buntów i ideologowie wykształceni w sferze kultury polskiej prowadzili myśli torami przez nią ustawionymi-zwłaszcza podejmując próby zwalczania jej wpływów w głowach swych rodaków.

  Polska jako naturalny lider Europy Środkowo-Wschodniej nie może pozwolić sobie na słabość-niewygodne sojusze są częścią polityki, która jest kapryśna i wyzuwa z zasad słabsze jednostki, jednak rdzeń w postaci kultury (czyli nieustannie formowanych w toku dziejów pamięci, tożsamości oraz świadomości korzeni) pozwala, ale i zobowiązuje do działania w granicach pewnych kulturowych norm-nie można ustępować kłamstwu bądź zaprzedawać cząstkę kulturowej spuścizny za cenę doraźnych korzyści politycznych.

  Historia pokazuje, że Polska zawsze kierowała swoje oczy na zachód, ale kroczyła na wschód, stąd naturalny rywal w postaci Rosji. Polacy nieśli na wschód nie tylko ogień i miecz (zresztą przeważnie jako odpowiedź na atak bądź działanie prewencyjne), ale i kulturę właśnie. To, że polska kultura niosąca wolność i tolerancję była odbierana jako zagrożenie jest efektem różnic cywilizacyjnych.

  Teraźniejsza sytuacja społeczno-polityczna skłania do wniosków, że nadchodzi dla Polski nowy Złoty Wiek. Sypiąca się w gruzy Federacja Rosyjska na wschodzie i zdegenerowany moralnie zachód Europy borykający się z konsekwencjami kolonializmu i błędnie prowadzonej polityki po dekolonizacji w latach sześćdziesiątych maskujący się kilkumilimetrowym makijażem na twarzy zniszczonej rozwiązłością i nałogami dziwki daje nadzieję na odrodzenie wielkiej Polski, której kultura promieniuje wokół. Mądre rządy i świadomość tożsamości i kultury przyniosą pokój i rozwój nie tylko Polsce, ale i każdemu narodowi Międzymorza.

  Wiadomo od dawna, że zewnętrzny wróg jednoczy wewnętrznie społeczeństwo (oczywiście tyczy się to również nas, jednak efektem skrajnego indywidualizmu Polaków jest wielość niezależnych "najlepszych" dróg prowadzących do zażegnania zagrożenia). Obecnie Polacy w krajach zachodniej Europy coraz rzadziej postrzegani są jako tani robotnicy, a coraz częściej jako sojusznicy w walce z inwazją cywilizacji muzułmańskiej. Oczywiście polscy obywatele są tam też w czołówce obcokrajowców w więzieniach czy kobiet poddających się zabiegowi aborcji; ale również pod względem dzietności-to ogromne wyzwanie by te proporcje były inne-kultura i moralność nie mogą być pustym słowem, eliminacja zwyczajów pozwalających na złodziejstwo i oszustwa zaowocuje również mniejszą liczbą pensjonariuszy więzień na zachodzie, a większą wśród działaczy społecznych i polskich przedstawicieli wśród struktur samorządowych-świadomość tego Polak powinien wywozić ze sobą wszędzie, gdzie się udaje-obywatela państwa polskiego to oczywiście nie obchodzi, narodowość to jedynie rubryka w dokumencie.

  Nadchodzący dla Polski nowy Złoty Wiek jest nieunikniony, najważniejsze by Polacy sprostali przeznaczeniu.