wtorek, 29 marca 2016

kwestia wątpliwości, buntu i niezgody

  Wątpliwości są dobre, jeżeli wynikają z wewnętrznej niezgody na rozdźwięk pomiędzy teorią a praktyką, między ideami propagowanymi a życiem, w którym ich nie ma. Ta niezgoda rodzi bunt, ponieważ wynika z moralnego kręgosłupa-jedynie oportunista z umiejętnością orwellowskiego dwójmyślenia może akceptować dychotomię idei i praktyki jej wcielania w życiu codziennym. Wątpliwości są elementem naprawy życia społecznego-jednak społeczeństwo musi się składać z jednostek świadomych, by możliwe było wcielenie przedyskutowanych reform w życie społeczne-rodzice lub nauczyciele często pozostawiają pytania dociekliwych dzieci bez odpowiedzi, a nauczyciele w obecnym systemie szkolnictwa poniżają uczniów myślących (myślących samodzielnie- jest to pleonazm) faworyzując tych, którzy są oportunistami i odnajdują się w systemie korzystając cynicznie z jego defektów.

  Pytanie, jak wychować człowieka tak, by odkrył w sobie umiejętność myślenia i stosował je w praktyce i dodatkowo posiadał kręgosłup moralny, jeżeli ani rodzice, ani nauczyciele nie potrafią być (ze względu na dychotomię teorii i praktyki) autorytetami. Jeżeli nauczyciel jest bardziej ograniczony i głupszy od ucznia (co wydaje się być nad wyraz częste) to jakże uczeń może szanować system, w którym się kształci-bunt wynikający z niezgody na akceptowalność obłudy i fałszu jest wtedy naturalną reakcją na głupotę.

  Rodzicom nie chce się rozmawiać z dziećmi, bo sami zatopieni w pracoholizmie odreagowują bezmyślnymi rozrywkami, które narzucają również dzieciom, by dały im spokój i zajęły się same sobą-prowadzi to do tego między innymi, że potem dzieci rodzą dzieci; uzależnień, chuligaństwa, narkotyków i alkoholizmu. Dzieci szukają autorytetów i wzorów (o ile nie są już otumanione sposobem życia rodziców) poza domem rodzinnym, a nie znajdując go w szkole, w zasięgu ich wzroku przewija się wszystko to, co nie jest związane z praktyką domu i szkoły( religia jest najczęściej i tu i tu-dzieci analizujące rzeczywistość mogą przez to stwierdzić (obserwując teorię, czyli dogmat i praktykę, czyli uczynki wiernych), że Kościół-bądź szerzej duchowość-to element hipokryzji, co prowadzi w konsekwencji do odchodzenia od Kościoła wielu wartościowych ludzi, którzy mogliby go naprowadzić na dobrą ścieżkę, ale odrzuca ich postępujące zepsucie. To samo tyczy się również polityki, występuje tu ten sam mechanizm.

  Świadomość tego, że każda decyzja ma wpływ na rzeczywistość powinna towarzyszyć jednostce egzystującej w społeczeństwie- społeczeństwo traktowane jak masa będzie zgodnie z ludzką naturą przejawiać tendencje do bycia masą bez żadnej osobistej odpowiedzialności. Społeczeństwo jako zbiorowość odpowiedzialnych jednostek będzie afirmować na zasadzie indywidualnego samodoskonalenia.

  Zamiast równać w dół jednostka będzie motywowana do rozwoju popartego przykładami obecnymi wszędzie dokoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz