18 stycznia do Sejmu wpłynął „Rządowy projekt ustawy o
udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach
lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.
Jest to bardzo niebezpieczny i
szkodliwy zapis, w którym znajduje się furtka do legalnej prawnie
obecności funkcjonariuszy służb mundurowych państw UE oraz państw spoza UE. Sam
projekt jest to oczywiście „projekt mający na celu wykonanie prawa Unii
Europejskiej”.
Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1)
wspólne operacje – wspólne działania prowadzone na terytorium Rzeczypospolitej
Polskiej
z udziałem zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników:
a)
w formie wspólnych patroli lub innego rodzaju wspólnych działań w celu ochrony
porządku
i bezpieczeństwa publicznego oraz zapobiegania przestępczości –
prowadzone
przez funkcjonariuszy lub pracowników Policji, Straży Granicznej,
Biura
Ochrony Rządu lub Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
b)
w związku ze zgromadzeniami, imprezami masowymi lub podobnymi
wydarzeniami,
klęskami żywiołowymi oraz poważnymi wypadkami w celu
ochrony
porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz zapobiegania przestępczości
–
prowadzone przez funkcjonariuszy lub pracowników Policji, Straży Granicznej,
Biura
Ochrony Rządu lub Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
c)
w ramach udzielania pomocy przez specjalną jednostkę interwencyjną, o której
mowa
w decyzji Rady 2008/617/WSiSW z dnia 23 czerwca 2008 r. w sprawie
usprawnienia
współpracy pomiędzy specjalnymi jednostkami interwencyjnymi państw
członkowskich Unii Europejskiej w sytuacjach kryzysowych (Dz. Urz. UE
L
210 z 06.08.2008, str. 73) – prowadzone przez funkcjonariuszy lub pracowników
Policji.
Art. 8. 1. Zagraniczni funkcjonariusze biorący udział we wspólnych
operacjach mają
prawo
do:
1)
noszenia munduru służbowego;
2)
okazywania legitymacji służbowej;
3)
wwozu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i posiadania broni palnej,
amunicji oraz
materiałów
pirotechnicznych i środków przymusu bezpośredniego;
4)
użycia broni palnej w sposób i w trybie określonych w ustawie z dnia 6 kwietnia
1990 r.
o Policji:
a)
w celu odparcia bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub
wolność
zagranicznego funkcjonariusza lub pracownika albo innej osoby,
b)
w przypadkach określonych w art. 17 ust. 1 pkt 2–9 ustawy z dnia 6 kwietnia
1990
r. o Policji i w celu przeciwdziałania czynnościom zmierzającym do
bezpośredniego
i bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność
zagranicznego
funkcjonariusza lub pracownika albo innej osoby – na rozkaz
dowódcy;
5)
zastosowania środków przymusu bezpośredniego, o których mowa w art. 16 ustawy
z
dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, w sposób i w trybie określonych w tej
ustawie;
6) użycia
materiałów pirotechnicznych w sposób określony dla funkcjonariuszy Policji
Jak widać, celem wprowadzenia tej
ustawy jest rozszerzenie możliwości aparatu państwowego wobec obywateli
zakłócających porządek i ład społeczny np. pokojowymi demonstracjami.
Przypomina to trochę sytuację sprzed 81’ i wprowadzenia stanu wojennego. Czyżby
obecny rząd tak bardzo obawiał się obywateli, że szuka dostępnych środków do
obrony przed nami? Jak wiadomo, III RP znajduje się na końcu rankingu państw
członkowskich, jeśli chodzi o tempo wprowadzania unijnych dyrektyw. Ciekawe, że
ta akurat wydaje się rządowi tak pilna.
Poza tym nie do pomyślenia jest, by po
polskich ulicach chodziły patrole obcych służb mundurowych i miały prawo
kontrolować polskich obywateli. Taka sytuacja miała miejsce podczas 123 lat
zaborów, okupacji niemieckiej i lat PRL-u. Z jakiej racji ma być tak w obecnej
Polsce?
Tak samo, jak sprzeciwiamy się
udziałowi polskich żołnierzy w okupacyjnych operacjach NATO, tak samo nie
widzimy zasadności obecności obcych wojsk i służb policyjnych w naszym kraju.
Mamy dość problemów z tutejszą policją, nie trzeba nam kolejnych.
Być może udział zagranicznych
funkcjonariuszy służb porządkowych w działaniach mających na celu zapewnienie
kontroli nad wydarzeniami masowymi w Polsce miałby pokazać zagranicznym mediom
i unijnym decydentom, jacy to groźni bandyci tutaj brużdżą rządowi i jaki to
krnąbrny z Polaków naród, oczywiście w wyniku kolejnych policyjnych prowokacji
i jednostronnej medialnej nagonki.
Spójrzmy na interwencję Francji w Mali.
Efektem tego działania było wyprowadzenie na ulice francuskich miast patroli
wojskowych i zwiększenie liczby policjantów w terenie. Uzasadniono to obawą
przed zamachami ze strony islamskich fundamentalistów. Interwencja się zakończy, a patrole zostaną wraz z
większymi uprawnieniami kontroli obywateli.
To samo dzieje się w każdym państwie
UE. Za pośrednictwem różnorakich metod zabiera się każdemu krajowi i każdemu z
osobna człowiekowi wolność, kawałeczek po kawałeczku. Stratę takiej małej
cząstki łatwiej zaakceptować, zwłaszcza że nie mówi się o tym w mediach i
sankcjonuje się to względami bezpieczeństwa. Jednak to „zagrożenie” to
sztucznie i kłamliwie generowane patologie, podsycanie strachu wśród obywateli.
System tworzy wyimaginowane niebezpieczeństwo i kreuje się na jedynego przed
nim obrońcę, uzasadniając dzięki temu swoje istnienie i pęd do coraz większej
kontroli.
Nie może być na to zgody ze strony
świadomego człowieka.
Dlatego należy działać i tworzyć i brać
udział w oddolnych inicjatywach pokazujących, że jako obywatele jesteśmy
najważniejszym głosem w sprawach dotyczących naszego kraju.
Wolność Pokój Świadomość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz